Na twitterowym koncie nazywa siebie filmowym dyktatorem i wojownikiem o swobodę artystycznego wyrazu. Nie znosi przeciętności i wybierania łatwizny. Tworzy filmy, które zarówno publiczność, jak i krytycy kochają nienawidzić. Złe recenzje mu jednak nie przeszkadzają. W końcu, jak sam przyznaje, dopóki ludzie rozmawiają o jego filmach, dopóty jest szczęśliwy. Pewny siebie obrazoburca i wielbiciel bezrefleksyjnego szokowania czy może błyskotliwy tropiciel kulturowej i społecznej hipokryzji? Tom Six nie daje się wtłoczyć w ramy, swoim podejściem do kina wytrącając odbiorców z poczucia bezpieczeństwa i oczywistych schematów. W krótkiej rozmowie z Martą mówi m.in. o tym czym jest dla niego bunt i jaki rodzaj kina przeraża go najbardziej.
English version below.
MP: Tematem naszego nowego numeru jest bunt w kinie. Co oznacza dla ciebie bunt? W końcu robisz filmy, które wywołują skrajne emocje, zarówno wśród widzów, jak i krytyków.
TS: Bunt jest tylko dla odważnych. Większość ludzi podporządkowuje się i podąża za tłumem, nie mając odwagi robić pewnych rzeczy inaczej z obawy przed wykluczeniem. Takie jest prawo natury. Większość ludzi chce się dopasować. Buntownik potrzebuje kręgosłupa i prawdziwego charakteru. On lub ona doświadczy samotności, niezrozumienia i odrzucenia. W kinie nie jest inaczej. Najciekawsze filmy kręcone są przez prawdziwych buntowników i są w 100% bezkompromisowe.
MP: Jest to niewątpliwie część twojej filozofii, w końcu, jak wspominasz w jednym z wywiadów, „pracujesz nad innymi zdeprawowanymi scenariuszami”. Zastanawiam się więc, czy jest jakiś temat tabu, którego jednak nie poruszyłbyś w swoich filmach? Czy uważasz, że kino w ogóle potrzebuje tabu?
TS: Dla mnie w kinie istnieje tylko jeden temat tabu, a jest nim autentyczne okrucieństwo wobec zwierząt. W historii kina wiele zwierząt zostało rannych lub zabitych dla rozrywki publiczności. Na przykład twórcy starszych westernów wykorzystywali konie, sprawiając, że przewracały się na niewidocznych kablach i po prostu łamały nogi. Moim zdaniem ludzie, którzy torturują zwierzęta, zasługują na taki sam los. Poza tym w kinie nie ma dla mnie tematów tabu. Sztuka jest po to, by takie tematy przepracowywać.
MP: Ludzka stonoga z pewnością jest filmem, który łamie najbardziej drażliwe tabu – to dotyczące integralności naszego ciała. W moim sercu zajmuje szczególne miejsce jako jeden z najbardziej szokujących filmów, jakie kiedykolwiek widziałam. Ciekawa jestem czy jest jakiś film, który zszokował ciebie?
TS: Jedynym filmem, który prawie mnie zaszokował, jest Salo Pasoliniego. Tak naprawdę nie szukam filmów, które mają tylko szokować. Muszą mieć też jakiś poziom czarnego humoru i inteligencji.
MP: Pasolini, podobnie jak ty w Ludzkiej stonodze, wzbudza dyskomfort poprzez to, jak traktuje ludzkie ciało i jakim zabiegom je poddaje. Czym więc dla ciebie jako filmowca jest ludzkie ciało?
TS: Ciało ludzkie to wyjątkowa plastyczna maszyna. Absolutnie piękna i obrzydliwa jednocześnie. Body horror to najciekawszy i zarazem najbardziej przerażający rodzaj horroru, bo opowiada historie, które mogą przydarzyć się każdemu. Sukces trylogii Ludzkiej stonogi częściowo opiera się właśnie na tym założeniu.
On his Twitter account, he calls himself a film dictator and an artistic freedom warrior. He hates mediocrity and taking the easy way. He makes films that both audiences and critics love to hate. Bad reviews, however, do not bother him. After all, as he admits, as long as people talk about his films, he is happy. A self-confident iconoclast and admirer of thoughtless shocking, or perhaps a brilliant hunter of cultural and social hypocrisy? Tom Six cannot be crushed into obvious judgments, throwing viewers off the safe balance and obvious patterns with his approach to cinema. In a short conversation with Marta, he says, among others, about what rebellion means to him and what kind of cinema frightens him the most.
MP: The theme of our new issue is rebellion in cinema. What does the term rebellion mean for you? After all, you make movies that evoke extreme emotions among viewers and critics’
TS: Rebellion is for the brave. Most people conform and follow the masses and do not dare to do things different because of the risk of being pushed out. That is the law of nature. Most people want to fit in. A rebel needs a spine and a true character. He or she will experience loneliness, being misunderstood and expulsion. In cinema it’s no different. The most interesting movies are made by true rebels and are 100% uncompromised.
MP: It is undoubtedly part of your philosophy, after all, as you mentioned in one of your interviews you „have many more depraved film scripts in the works”. So I wonder if there is any taboo topic that you would not bring up in your movies? Do you think cinema needs taboos after all?
TS: To me there is only one thing taboo in cinema and that is real animal cruelty. In cinema’s history lots of animals were hurt or killed for the entertainment of audience. For instance, in the older Westerns they used to make horses fall down over invisible cables and many times they would break their legs. People who torture animals deserve the same faith in my opinion. Besides that, no subject is taboo for me in cinema. Art is there to explore it.
MP: The Human Centipede is certainly one of those movies that breaks the most sensitive taboos about the integrity of our body. It for sure holds a special place in my heart as one of the most shocking films I have ever seen. Is there any movie that shocked you?
TS: The only movie that came close to shocking me is Salo by Pasolini. I don’t really look for films that only intent to shock, it has to have some level of dark humor and intelligence.
MP: Pasolini, like you in The Human Centipede, causes discomfort with the way he treats the human body and what kind of torture he subjects it to. So I was wondering what does the human body mean to you as a filmmaker?
TS: The human body is a unique soft machine. Absolutely beautiful and disgusting at the same time. Body horror is the most interesting and scary horror. It could happen to everyone. Part of the success of The Human Centipede trilogy is based on that.
O autorce:
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa. Entuzjastka kampu, horrorów i kociego futra. Po godzinach marzy o wynalezieniu wehikułu czasu, który przeniósłby ją do obskurnych kin na nowojorskim Times Square z lat 70. Jej życiową misją jest zaszczepienie w widzach miłości do dziwności.