Z czym kojarzy się Tom Cruise? W pierwszej kolejności z uśmiechem narcyza – śnieżnobiałym, na równi chłopięcym, co triumfalnym, nieco maniackim. Inne konotacje: bieganie, kaskaderka, adrenalina (zawzięta skłonność aktora do ryzyka zawstydza nie tylko młodszych kolegów po fachu, ale i speców od CGI). Ze scjentologią? Owszem, chociaż ostrożniej – to wizerunkowy mankament, a więc i problematyczne skojarzenie dla wielbicieli jego talentu. A z seksem? Hej, czy Tom Cruise kojarzy się z seksem?
Ranking: Sex on the beach. Zbliżenia w plenerze
Niezależnie od tego, czy filmowcy portretują prymitywną schadzkę w krzaczkach, czy liryczne spotkanie w malinowym chruśniaku, scenom erotycznym rozgrywającym się pod gołym niebem stale towarzyszy aura nieprzyzwoitości. Kino przekonuje nas, że seks w plenerze jest fotogeniczny i być może bardziej atrakcyjny niż rutyniarskie „pójście do łóżka”.