Reżyser, trochę na przekór oryginalnemu tytułowi filmu (Summer of Sam), mówi raczej o zastraszonej społeczności Nowego Jorku, a nie o odpowiedzialnym za terror Davidzie Berkowitzu (nazywającym siebie Synem Sama). Opowieść o mordercy, który pomiędzy 1976 a 1977 rokiem zabił w Nowym Jorku (prawdziwy Syn Sama działał głównie w Queens) sześć osób, staje się przyczynkiem do snucia historii o rasowych uprzedzeniach, nienawiści dyktowanej pochodzeniem i ścieraniu się kultur.