Film, choć mami powykręcanym body horrorem, najzacniej wypada jako przepalony snujek, towarzyszący głównej bohaterce w monotonii życia na wiecznym gazie.
Sto dziesięć bez dwóch centymetrów. Recenzja filmu Grający z talerza
Z miłości Janka zaczyna rosnąć, dorastać do kanonu – sylwetka jej się wyciąga, twarz odmienia, flirt wstępuje na usta. Tymczasem w Morce budzą się niezaleczone kompleksy.