W jednej z najmocniejszych scen filmu Syn Szawła (L. Nemes, 2015), kamera przygląda się skupionej twarzy głównego bohatera przy pracy w Sonderkommando. Szybkie ruchy, precyzyjnie odliczane minuty. Byleby zdążyć przed przybyciem kolejnego transportu do gazu. „Przygotowana” grupa ciał to już tylko rozmyte tło. Zadanie zostało wykonane.
Podobną optykę zdystansowania przyjmuje Jonathan Glazer, choć kameralny dramat jednostki uwikłanej w machinę zagłady, zamienia na perspektywę z drugiej strony muru i szeroki plan. Strategia zdystansowania manifestuje się dosłownie, poprzez malarskie zdjęcia Łukasza Żala, jak i na płaszczyźnie znaczeniowej, w portrecie życia rodziny Hoesów, które leniwie toczy się w sąsiedztwie obozu zagłady. Domową rutynę przerywają konne przejażdżki, wypady nad rzekę pełną ludzkich prochów, charakter pracy męża i ojca – Rudolfa, ważnego urzędnika III Rzeszy. Idealisty, skupionego na jak najbardziej efektownym eksterminowaniu kolejnych „ładunków”.
W filmie Glazera jest sporo z narracji powieściowej „Łaskawych” Jonathana Littella. Główny bohater książki – Max Aue z precyzją i emocjonalnym dystansem relacjonował pochód ofiar Babiego Jaru. Przyjmowani przez Hessa interesanci w podobnym tonie dywagują nad odpowiednią przepustowością komór gazowych i najbardziej ekonomiczną formą spalania. Co ciekawe, ta rozmowa to jedna z niewielu tak dosłownych wobec zagłady scen filmu.
Przy czym metaforyka Strefy interesów nie służy snuciu standardowej opowieści o banalności zła czy kreowaniu estetycznej figury doskonałego nazisty. To rzecz bardziej o zinstytucjonalizowaniu form terroru, a w efekcie zobojętnieniu wobec nich, zarówno po stronie oprawców, jak i obserwatorów. Doskonale ten stan oddaje współpraca na linii operator – dźwiękowiec. Żal rzadko skupia się na twarzach aktorów. Zbliżenia przegrywają z pełnymi planami, twarze z dorodnymi kwiatami pani Hoes. Krzyki ofiar, niekończące się strzały brzmiące jak dziecięca drewniana pukawka, w końcu jednostajny dźwięk nadjeżdżającego pociągu – z jednej strony ciągle są gdzieś w tle, a z drugiej w końcu zostają pochłonięte przez otoczenie.
Dlatego tak wymowne wydaje się połączenie obrazów rajskiego ogrodu w środku piekła z ujęciami niemego Muzeum Auschwitz-Birkenau, które dopiero zapełni się odwiedzającymi. Co oni będą w stanie dostrzec zza wysokiego muru?
Strefa interesów (2023), reż. Jonathan Glazer
O autorce:
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa. Entuzjastka kampu, horrorów i kociego futra. Po godzinach marzy o wynalezieniu wehikułu czasu, który przeniósłby ją do obskurnych kin na nowojorskim Times Square z lat 70. Jej życiową misją jest zaszczepienie w widzach miłości do dziwności.