Kate w krainie archetypów. Analiza filmu Kate według myśli Marion Woodman

Tekst zawiera spoilery oraz informację o zakończeniu filmu.

Marion Woodman to analityczka jungowska i pisarka, która zyskała międzynarodową popularność książkami wydanymi w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych w latach 80. i 90. W swoich pracach analizuje przyczyny powszechnych problemów – uzależnień i destrukcyjnego dążenia do doskonałości – wśród których wymienia odejście od duchowości i ciała, widziane jako konsekwencja patriarchalnego sposobu myślenia. Co ciekawe, w ujęciu Woodman patriarchat nie jest tylko i wyłącznie zły – był potrzebny cywilizacji na pewnym etapie rozwoju (tak jak zasady są potrzebne dzieciom), ale jego czas już minął.

Następuje etap współdziałania płci. Dotychczas spychana w sferę cienia Bogini, czyli pierwiastek kobiecy, zaczyna dochodzić do głosu. Jungistka widzi swoją rolę w nauczaniu odbiorców, jak ją usłyszeć. Virginia Woolf dała kobietom własny pokój. Marion Woodman – własny głos.

Podobnie jak inni kontynuatorzy myśli Carla Gustava Junga, Woodman widzi archetypy i symbole w otaczającej nas popkulturze. Jak pisze:

Komiksy, książki science fiction, filmy, są nowymi mitami. Może się wydawać, że metafora w kulturze jest przestarzała, dopóki się nie zobaczy jak wślizguje się tylnymi drzwiami w tak wiele różnych obszarów. (s.89)

Woodman za Jungiem uważa metaforę za uzdrawiający symbol, który wpływa na psychikę odbiorców na trzech poziomach: umysłowym, wyobrażeniowym i emocjonalnym. Symbole, którymi posługujemy się w kulturze, nawet jeśli są nieczytelne dla sfery intelektu, bywają stymulujące dla pozostałych płaszczyzn percepcji. Pojawiające się m.in. w filmach metafory to część języka zbiorowej wyobraźni, który jest nam potrzebny do wydobycia na wierzch tego, co nieuświadomione – np. lęków i kompleksów.

Postanowiłam sprawdzić jak teoria działa w praktyce. Będąc pod wrażeniem książki Woodman Świadoma kobiecość (Instytut Studiów Kulturowych RAVEN, 2019) chciałam zobaczyć czy język archetypów i sygnały zmiany paradygmatu istotnie są widoczne w nowych produkcjach filmowych. Na przedmiot badań wybrałam Kate (2021, C. Nicolas-Troyan), film akcji dostępny szerokiej publiczności na Netfliksie. Nie uprzedzając wniosków, zdradzę tylko, że sama nie spodziewałam się, że puzzle będą do siebie tak dobrze pasować. Jakby duch Woodman (badaczka zmarła w 2018 roku) w magiczny sposób wpłynął na kształt scenariusza.

Ważna uwaga: przytoczone w tekście opisy męskości i kobiecości nie dotyczą płci biologicznej ani kulturowej. Odnoszą się do analizowanych przez Junga i Woodman pierwiastków duchowych, obecnych w każdej osobie. Według badaczy osobowość składa się z dwóch równoważnych energii – męskiej i żeńskiej – które realizowane w harmonii tworzą dobrze funkcjonującą Personę.

Historia opowiedziana w Kate jest prosta jak grecki mit, pradawna baśń czy szekspirowska sztuka, co ułatwia odczytywanie jej w archetypicznym kluczu. To uniwersalna historia o zdradzie, pragnieniu władzy i próbie życia na własnych zasadach – wyzwolenia się z (tylko pozornie) przyjaznych ramion patriarchy. Kate (Mary Elizabeth Winstead) jest wychowaną przez V (Woody Harrelson) zabójczynią. Mężczyzna, zastępujący bohaterce ojca, matkę, trenera i przyjaciółkę, robi z niej superskuteczną śmiercionośną maszynę, która nie zadaje pytań, nie psuje się i nie pudłuje. Problem zaczyna się, gdy Kate chce zrezygnować z dotychczasowego życia. Przestać wykonywać rozkazy, a zacząć żyć po swojemu. Po podjęciu decyzji zostaje otruta. Ma dwadzieścia cztery godziny, by zemścić się na Kijimie (Jun Kunimura), który, jak przypuszcza, wydał na nią wyrok. Jej sposobem na spotkanie się z niezwykle ważnym członkiem Yakuzy jest porwanie jego bratanicy, Ani (Miku Patricia Martineau), której ojca zabiła dziesięć miesięcy wcześniej. Kate nie wie, że część mafii chce się pozbyć dziewczynki.

Na początku warto skupić się na samej postaci Kate, by później prześledzić drogę, w jaką się wybiera i funkcje postaci, które na niej spotyka. Imię Kate pochodzi z greckiego katharos, czyli „czysta”. Skojarzenie z katharsis, „oczyszczeniem”, jest jak najbardziej uprawnione, do czego wrócę w części poświęconej drodze bohaterki. Kate jest czysta, to tabula rasa – sierota pozbawiona rodziców – na której V zapisuje własne doświadczenia i modeluje ją według osobistych potrzeb. Wyniszczający trening fizyczny i praca, polegająca na pozbawianiu ludzi życia, nie stanowią dla kobiety problemu. Do tego została zaprogramowana. Zmiana następuje, kiedy jej zwierzchnicy łamią zasady i dopuszczają do błędu, przez który bohaterka pierwszy raz zabija kogoś przy dziecku (Ani, z którą później nawiąże ważną więź). To budzi w niej potrzebę zmiany dotychczasowego trybu życia, ale nie podważa zaufania, jakim darzy V. Można przywołać tu „inny archetypowy obraz – Ifigenii, córki Agamemnona, który (przyp. S.N.) może do tego stopnia zawładnąć nieświadomą nastolatką uwielbiającą swego ojca-nauczyciela, że poświęci całkowicie swą kobiecość, aby go zadowolić” (s. 248) – cytując Woodman. Kate, wbrew biologicznej płci, jest postacią skrajnie męską, a właściwie – patriarchalną. Ponadprzeciętna siła fizyczna, sprawność i zorientowanie na cel mocno oddalają ją od kobiecej części jej natury. Jak określa to Woodman:

Uważam, że patriarchat jest zasadą zorientowaną na władzę, gdzie cel jest produktem idealnym. W tym procesie nie ma miłości, wszystko, co nie prowadzi do wytworzenia doskonałego produktu, ulega unicestwieniu. To idea całkowicie sprzeczna z każdym aspektem ważnym dla pierwiastka kobiecego. (s. 93)

Kate jest idealnym narzędziem patriarchatu, które nie walczy o władzę dla siebie, ale dla swojego opiekuna. Jej postać jest zbudowana na archetypie bohatera, dla którego cel jest ważniejszy niż proces. To czyni z niej doskonałą „córkę” dla V, do czasu, gdy nie przeżywa traumy (wywołanej dokonaniem zabójstwa w obecności dziecka) i nie doprowadza do początku procesu indywidualizacji, czyli rozwoju pozwalającego jej zbudować własną, integralną i niezależną osobowość. Dla V jej chęć odejścia jest szokiem, co bywa często spotykaną reakcją, opisywaną przez Woodman: „widzimy to wyraźnie, gdy kobieta zaczyna odnajdywać swą dojrzałość i mówić prawdziwym głosem. Mężczyzna rozpada się wtedy na kawałki” (s. 91-92). Nawet kiedy Kate wie, że została jej tylko doba życia, nie decyduje się na realizację swojego planu zmiany. Postępuje zgodnie z tym, czego nauczył ją V – katuje swoje umierające ciało środkami dodającymi energii i siły, by, zgodnie z patriarchalnymi regułami gry, dokonać zemsty. W samej perfekcji bohaterki można dopatrzyć się krytykowanych przez Woodman zasad patriarchatu: „jeżeli uważasz, że musisz być doskonałą córką lub synem, będziesz nieustannie starać się realizować tę potrzebę. Tak naprawdę jest to przejawem pragnienia śmierci, a nie życia, które staje się doskonałą bezduszną strukturą” (s. 19). Pęd Kate ku śmierci zaczął się na długo, zanim została otruta. Paradoksalnie dopiero wymykanie się jej ciała spod kontroli, obudziło w niej pierwiastek kobiecy i umożliwiło dalszy proces indywidualizacji. Co też w ujęciu Woodman jest typową sytuacją:

To koniec patriarchatu. Jesteśmy świadkami wyłaniania się Wielkiej Bogini, kobiecej strony Boga. Nazywam ją Sofią. Wierzę w ewolucję świadomości, ale wiem też, że podobnie jak w indywidualnym życiu ludzie nie zajmują się pierwiastkiem kobiecym, dopóki nie zmusi ich do tego choroba, tak samo dzieje się z naszą planetą – jej stan zmusza nas do tego, aby się nią zająć. Lęk zmusi nas do przyjęcia Bogini. A nawet inaczej: to ona sama wkracza, czy nam się to podoba, czy nie. Na tej planecie nigdy nie było kobiecej świadomości

Siła woli może sprawić, że będziesz sobie radzić z tym, co się dzieje, dopóki będziesz żyć dostatecznie szybko, a twoje ciało okaże się odpowiednio mocne. Ale ostatecznie załamie się ono pod ciężarem zmęczenia, bo pierwiastek władzy zabija życie. (s. 98)

Wędrówka Kate jest zatem procesem, który ma na celu odcięcie bohaterki od toksycznych, patriarchalnych wzorców i zbudowanie jej autonomicznej osobowości. Wędrówką, w której jej osobowość stale przepływa między patriarchalnym (celowo nie używam słowa „męski”) a kobiecym, co jest widoczne w jej ciele. Jej fizyczna metamorfoza, w kontekście innych mitów, jest nietypowa. Bohaterka trzykrotnie skraca włosy. To, co w biblijnej przypowieści o Samsonie odbiera siłę, tu jej dodaje. Nic dziwnego, Kate realizuje zemstę w patriarchalnym świecie, według jego zasad, więc dopasowanie się do wzorców męskości pozwala jej stać się niezniszczalnym superbohaterem.  

II 

Osoby, które Kate spotyka na swojej drodze, można odczytywać jako archetypy, potrzebne bohaterce do pełnego ukonstytuowania osobowości.

V uosabia patriarchat. To biały, dojrzały mężczyzna, który zrobi wszystko, by zdobyć władzę (w tym wypadku – dostać się do Yakuzy). Jak mówi o nim Kijima, to Amerykanin, który cały czas chce tylko więcej i więcej, nie mając pojęcia, o kulturze, w którą wchodzi (Yakuza, Japonia). Od najmłodszych lat trenował Kate i zastępował jej rodzinę. Jak mówi w ostatniej rozmowie on i Kate mieli być niezbędnymi elementami systemu. Według Kate, co mówi już po uświadomieniu sobie zdrady V – są tylko jego bezwolnymi instrumentami. Bohater nie potrafi się pogodzić z tym, że stworzona przez niego idealna wojowniczka, chce innego życia. Widoczny jest tu mechanizm opisany przez Woodman: „Mężczyźni mają tendencję do projektowania wewnętrznej kobiety na partnerkę (tu wychowankę – przyp. S.N.), więc nie potrafią zrozumieć tego, co się dzieje, gdy zewnętrzna kobieta robi coś, czego wewnętrzna by nie zrobiła. Okazuje się to dla nich potężnym szokiem i często wtedy nalegają: »Przecież taka nie jesteś«” (s. 163). V także stara się wyperswadować Kate, że życie, o którym marzy, nie jest dla niej. Że szybko się znudzi i wróci do niego. 

W najważniejszym aspekcie relacji V i Kate film jest dość dwuznaczny. Bohater przyznaje się, że kazał otruć swoją protegowaną, jednak dopiero gdy ona naprawdę odejdzie. Jedna ze scen wskazuje, że został źle zrozumiany i ma pretensje do podwładnego o zbyt szybkie działanie. Z drugiej strony – łatwo to potraktować jako chęć wybielenia się mężczyzny przy słyszącej rozmowę Ani, która ma być jego nową podopieczną. Dlatego w przypadku V można mówić o kompleksie władzy. Jak wskazuje pisarka w Świadomej kobiecości:

Stalin był gotów prowadzić swe czystki, nawet jeżeli oznaczałoby to wymordowanie wszystkich. Hitler nie cofnąłby się przed zniszczeniem całej ludzkości, aby tylko nie być świadkiem tego, jak wyrywa się ona spod jego panowania. To, co zaczęło się jako neurotyczne pragnienie mocy, zagrożone porażką, obróciło się w psychozę. (s. 12)

V doświadcza takiej psychozy, wywołanej niezgodą na odejście najzdolniejszej uczennicy. Rolą Kate w relacji z nim jest uwolnienie się spod jego wpływu, ale też wyzwolenie kolejnego pokolenia kobiet – reprezentowanego przez Ani – spod jego władzy.

Na drugim biegunie męskich bohaterów jest Kijima, który świetnie pasuje do opisywanego przez Woodman archetypu Staruchy. W ujęciu badaczki Staruchą nie musi być wcale kobieta – w jej życiu tę funkcję pełniło trzech mężczyzn, m.in. E.A. Bennet, który „potrafił połączyć ją z uczuciami, gdy była tak przemądrzała i racjonalna, że zupełnie nic nie czuła” (s. 145). Rozmowa ze starszym mężczyzną pozwala Kate uwolnić emocje – to przy nim płacze i zdaje sobie sprawę z tego, że jej dotychczasowe życie było oparte na kłamstwie. Właśnie Kijima uświadamia bohaterce, że winę za jej otrucie ponosi V, co również jest zgodne z funkcją pełnioną przez Staruchę: „jest obdarzona dużą wnikliwością, nie ma w niej cienia sentymentalizmu. Różnicuje i kończy, jak gdyby dokonywała cięcia dobrze naostrzonym mieczem. Widzi to, co w życiu jest już zbędne – na przykład relacje, które stały się destrukcyjne” (s. 144). Kijima jako realizacja archetypu pomaga Kate zakończyć toksyczny związek z patriarchalnym V. Jako Starucha ma rozwinięty pierwiastek męski, ale nie interesuje go władza, czego przyczynę Woodman widzi w doświadczeniu i przejściu przez życiowe rozstaje.

Pozostaje jeszcze postać Ani. Nastolatki, której podobieństwo do Kate jest wielokrotnie podkreślone. Dziewczynka może być odczytywana jako Anima – żeńska część osobowości realizującej patriarchalne wzorce bohaterki. To przeciwieństwo i dopełnienie Persony – jej rozpoznanie i doprowadzenie do równowagi pomiędzy dwoma pierwiastkami (męskim i kobiecym) są konieczne do wytworzenia spójnej osobowości. Przez niemal cały film ciało Kate płynnie transformuje z jednej płci do drugiej, natomiast męska część zdaje się w niej jednoznacznie dominować. Na początku Kate traktuje Ani w ściśle utylitarnych kategoriach. Dziewczyna może zostać z nią tak długo, jak długo będzie potrzebna, dlatego w pewnym momencie ją przegania. Dopiero stopniowo relacja bohaterek zmienia się z patriarchalnej w emocjonalną. Przede wszystkim młoda towarzyszka uczy niezniszczalną heroinę przyjmowania pomocy i wiary w dobre intencje drugiej osoby. Jak twierdzi Woodman: „jeżeli zaufanie i zdolność do przyjmowania są obecne możemy mówić o pierwiastku kobiecym” (s. 97). Rolą Ani jest właśnie wydobycie tego pierwiastka na światło dzienne – pomoc Kate w uwolnieniu jej kobiecej strony i zaznaniu pełni. 

III 

Skoro wiadomo już, kto jest kim, warto przez chwilę pochylić się nad samą drogą, którą przebywa Kate. Jej wędrówka była projektowana na ścieżkę zemsty. Znalezienie Kijimy miało prowadzić do wyzwolenia przez wyrównanie rachunków, a stało się drogą do samopoznania. Ten, który miał być wrogiem, okazał się przyjacielem niezbędnym do dopełnienia życia Kate. Najbliższy bohaterce V okazał się zdrajcą i złym patriarchą. Początkowo drażniąca Ani, dała kobiecie największe wsparcie i miłość. Spektakularne metamorfozy postaci są typowe dla języka mitu, w którym każda z nich nosi w sobie równie wielkie zło, co dobro. Tym, co jeszcze zbliża film do archetypowych baśni, jest użycie wyjątkowego symbolu – cytrynowego Boom Booma, magicznego napoju, który jest dla bohaterki jak Święty Graal. Wciąż nieosiągalny trafia do Kate, dopiero gdy ta jest na to gotowa, a jej osobowość dopełniona.

Kate można odczytywać jako mit o indywidualizacji, ale nie tylko. Od początku wiadomo, że bohaterce została ostatnia doba życia, więc fabuła jest przede wszystkim historią o śmierci i katharsis, które ją poprzedza. „W idealnej sytuacji (…) umieramy wtedy, gdy zdołamy przynajmniej wkroczyć w pełni w życie. Taka śmierć jest rodzajem dopełnienia” (s. 62) – pisze Woodman. Tego właśnie doświadcza Kate, rodzaju dopełnienia. Istotne jest to, że śmierć nie jest tu końcem, a film podkreśla, w dwóch znaczeniach, cykliczność życia. Po pierwsze cała narracja pokazuje stopniowe umieranie dotychczasowej Persony bohaterki i tworzenie się jej nowej tożsamości. „Życie jest cykliczne, nasza świadomość zwiększa się. Za każdym razem, gdy stawiamy czoła nowej prawdzie na swój temat, część naszej psychiki umiera i poczęta zostaje nowa” (s. 80) – kolejna myśl Woodman podkreśla istotność procesu, którego doświadcza Kate. W Świadomej kobiecości pojawia się też inny fragment: „życie jest serią doświadczeń śmierci i odrodzenia. Wyrastamy z wzorców, które nami kierują, z ludzi, z którymi jesteśmy w relacjach, z naszej pracy. Ale gdy doświadczamy śmierci tego, co znane, a nie mamy elastycznej osobowości i rządzi nami lęk, możemy utknąć w przerażeniu” (s. 50). Warto zauważyć, że w kobiecie ani przez chwilę nie pojawia się lęk przed śmiercią. Początkowo Kate nie traktuje własnej śmierci personalnie. Moment odejścia jest dla niej deadlinem, końcem akcji, czyli czasem, do którego musi wykonać zadanie. Dopiero pod koniec, wraz z ujawnieniem się jej kobiecego pierwiastka, bohaterka zaczyna uświadamiać sobie własne odejście, jednak nadal nie jest nim przerażona. Jej życie się dopełniło, a ona zostawia po sobie Ani, która czyni jej walkę zasadną. Cykliczność życia jest podkreślona kiczowatymi neonami widocznymi na sąsiednim budynku – przedstawiającymi rozkwitające, różowe kwiaty.

Kate jest nie tylko osobą, ale też archetypem i symbolem. Można ją odczytywać jako Boginię, kobietę walczącą z patriarchatem, w której odbija się ogólna tendencja panująca obecnie w zachodnim społeczeństwie. Kobieta jest tu superheroską, na miarę greckich wojowników, a nawet Jezusa, który przecież był nośnikiem zmiany panującego paradygmatu. Jej bohaterski wymiar podkreśla scena śmierci – wyniszczone ciało Kate zastyga w ramionach Ani – ich wzajemne ułożenie jest reinterpretacją piety. W sztukach plastycznych pieta przedstawiała Matkę Boską trzymającą na kolanach martwego Jezusa. Usuwając religijną wymowę tego motywu, pieta ma bardzo archetypową wymowę. Samo słowo pochodzi z włoskiego, oznacza „miłosierdzie” i „litość”; natomiast łacińskie pietas to „miłość zgodna z powołaniem”. W historii Kate to słowa kluczowe. Miłosierdzie, prowadzące do katharsis są ważkimi elementami budującymi mit o jednostce. Jednak przede wszystkim to podwaliny mitu o zmierzchu patriarchatu oraz wprowadzeniu Bogini do zbiorowej (nie)świadomości. Zmianie, której tworzywami są właśnie współczucie i miłość.

Kate (2021), reż. Cedric Nicolas-Troyan

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Świadoma kobiecość Marion Woodman (Instytut Studiów Kulturowych RAVEN, Czeladź 2019).

O autorce:

Filmoznawczyni, joginka, flâneuse. Zawodowo zajmuje się przede wszystkim literaturą. Jej główny obszar zainteresowań to: surrealizm, melancholia, sztuka, sny i punk rock.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może cię zainteresować

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Do góry