Pięć Złotych Malin w głównych kategoriach z dziewięciu nominacji do nagrody w 1982 roku. Fatalne recenzje, m.in. autorstwa Rogera Eberta, który wystawił tytułowi jedną gwiazdkę, podkreślając, że nie może wyobrazić sobie osoby, która chciałaby „poddać się” temu filmowi. W przeciwieństwie do równie źle przyjętego Lśnienia (1980, reż. S. Kubrick), Najdroższa mamusia (1981) Franka Perry’ego nie doczekała się w głównym nurcie docenienia po latach.
W 1990 roku przyznano filmowi Złotą Malinę dla najgorszego filmu dekady, a w 2005 roku nominowano w kategorii najgorszy dramat w 25-letniej historii Złotych Malin. Jednak w kręgach kontrkulturowych oraz wśród mniejszości produkcja cieszy się statusem dzieła kultowego. Świadczą o tym choćby odwołania do filmu w zrzeszającym najbardziej utalentowane drag queens programie RuPaul’s Drag Race (2009-) czy popularność cytatu z produkcji „No wire hangers, ever!”, który w stworzonej przez Amerykański Instytut Filmowy liście 100 najlepszych kwestii zajął 72. miejsce. Z perspektywy czasu trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ostra krytyka Najdroższej mamusi bierze się nie tyle z kampowej formy produkcji, ile z odkrycia niemających ujrzeć światła dziennego tajemnic i oskarżenia hollywoodzkiego systemu gwiazd o wpływ na pogłębienie zaburzeń psychicznych i przymykanie oczu na toksyczne zachowania. Film Perry’ego, wbrew temu, co o nim pisano (i nadal się pisze), nie jest krytyką legendarnej gwiazdy Joan Crawford, ale Hollywood i jako jeden z pierwszych obrazów, który skupił się na perspektywie dziecka gwiazdy, musiał zostać ukarany za naruszenie tabu.
Książka Christiny
Film powstał na podstawie książki Najdroższa mamusia Christiny Crawford, jednej z pięciorga dzieci adoptowanych przez aktorkę. Wspomnienia ukazały się w 1978 roku i wzbudziły żywą reakcję środowiska. Przede wszystkim oskarżono autorkę o kłamstwo i demonizowanie matki (co ciekawe wśród osób, które stanęły w obronie Joan Crawford, znalazła się nawet jej najsłynniejsza rywalka – Bette Davis). Jako że książka miała premierę rok po śmierci gwiazdy, ona sama nie mogła się bronić przed oskarżeniami, natomiast najmłodsze córki, Cynthia i Cathy, stanowczo zaprzeczyły treści publikacji, komentując ją jako zemstę za nieuwzględnienie dwójki najstarszego rodzeństwa – Christiny i Christophera – w testamencie. Niezależnie od tego, czy Najdroższa mamusia stanowi zbiór faktów, czy jest wyssaną z palca, nastawioną na zysk fikcją, jej rola kulturowa jest niezaprzeczalna. Wydawnictwo zwróciło uwagę na dzieci gwiazd i na to, że uwielbiane przez miliony osobistości mogą być za zamkniętymi drzwiami zdolne do przemocy oraz przekroczeń, czujnie maskowanych przez otaczającą ich świtę. Książka Christiny, podobnie jak dzisiaj #MeToo, obnaża mechanizmy władzy i podtrzymywanie toksycznego, opartego na wyzysku systemu. Najdroższa mamusia była przełomowa nie tylko ze względu na hollywoodzki kontekst, ale też jako prawdopodobnie pierwsza publikacja (określana tak m.in. przez „The Guardian”) pisana z perspektywy ofiary, skupiona na krzywdzie wyrządzonej dziecku.
Najdroższa mamusia (1981)
Zmiana perspektywy
Film ogniskuje się na relacji Joan Crawford (Faye Dunaway) z Christiną (Mara Hobel [dziecko], Diana Scarwid [dorosła]) od momentu adopcji po śmierć gwiazdy. Dzieciństwo dziewczynki przypadło na czas, w którym kariera aktorki chyliła się ku upadkowi. Crawford nieuchronnie starzała się, czemu nie mogły zapobiec kolejne warstwy kremu i chusta owijana wokół twarzy, mająca powstrzymać grawitację. Choć filmy z jej udziałem traciły na wartości, idolka znalazła sposób na ciągłe wzbudzanie zainteresowania mediów. Zapraszała fotografów do domu i pozowała ze swoimi idealnymi dziećmi. Najdroższa mamusia pokazuje jak urodziny oraz inne rodzinne uroczystości stawały się przyczynkiem do sesji i pokazywania światu nieprzeciętnego altruizmu – prezenty, które otrzymywały dzieci Crawford, były zaraz po imprezach przekazywane biednym, co miało nie tyle uczyć latorośle pomagania innym, ile dowieść władzy i wspaniałomyślności gwiazdy.
Perfekcyjna Crawford wymagała wiele od siebie, ale też od innych. Żelazna dyscyplina, często czyniąca ją bezlitosną wobec dzieci, pobrzmiewa w obrazie Perry’ego jako echa trudnego dzieciństwa aktorki. Jednak (na całe szczęście!) nie na rzetelną biografię gwiazdy jest kładziony nacisk, a na wpływ funkcjonowania w filmowym biznesie na życie prywatne. Dzieciństwo Christiny i Christophera upływa pod znakiem dołków i uniesień związanych z przebiegiem kariery słynnej matki: radości z nagród oraz niepokojów z powodu ich niedostania; nerwowości w czasie przygotowań do roli oraz depresji, gdy brak kolejnych zleceń. Życie domu podporządkowane jest pracy Crawford, a dzieci są pierwszymi ofiarami skrajnych emocji aktorki.
Najdroższa mamusia (1981)
Największym zarzutem wobec Najdroższej mamusi, stawianym również dziś, jest karykaturalne przedstawienie legendy Hollywood i sportretowanie jej jako czarnego charakteru. W artykule z 2018 roku Marta Górna podnosi dość często powracające wobec reżysera zarzuty: „Kłopot w tym, że Crawford wcale nie była potworem. Film Perry’ego pokazuje jednak aktorkę jednowymiarowo i nie tłumaczy, skąd wzięły się u niej napady szału, lęki i paranoja”. Nawet dziś odbiorcy filmu w centrum zainteresowania stawiają Crawford, a nie Christinę, która przecież jest jego główną bohaterką. Perry skupia się na ofierze i jej punkcie widzenia. Gdyby poszerzył opowieść o kontekst dzieciństwa Crawford, które zapewne było naznaczone traumą, nie byłoby to już wyznanie ofiary, a biografia hollywoodzkiej aktorki. Choć te zarzuty są z jednej strony zrozumiałe, to, idąc za ciosem i ukazując Joan Crawford jako ofiarę swojej matki, musielibyśmy sięgnąć do biografii jej i wcześniejszych pokoleń, aby odkrywać kolejnych katów i ofiary. Oskarżenia o jednowymiarowe sportretowanie aktorki są związane z tym, przeciwko czemu staje Perry – traktowaniu gwiazd jako funkcjonujących ponad innymi person. W życiu publicznym Crawford budziła podziw i zaciekawienie, którego brakowało jej w życiu prywatnym. Reżyser pokazuje, jak gwiazda nie potrafi sobie poradzić ze zrozumieniem, że w domu nie jest obiektem zachwytu, ale kobietą, która funkcjonuje w relacjach na równi z pozostałymi domownikami. Najdroższa mamusia podkreśla rozdźwięk pomiędzy mitem a rzeczywistością. To, jak uciążliwy jest piedestał, który przykleja się do uwielbianej przez tłumy osoby i zaburza funkcjonowanie jej rodziny.
Twórcy nie tylko starają się zdemitologizować biografię hollywoodzkiej gwiazdy i zwrócić uwagę, jak media i fabryka snów szkodliwie wpływają na postrzeganie celebrytów przez samych siebie – do tego stopnia, że uniemożliwia im to zdrowe funkcjonowanie w społeczeństwie i wśród bliskich. Siła filmu tkwi w przedstawieniu uniwersalnego problemu. Najdroższa mamusia pokazuje ambiwalentną relację dziewczynki z matką – z jednej strony strach przed jej napadami szału, z drugiej – współczucie i miłość. Rodzaj love-hate relationship matki i córki nie jest niczym wyjątkowym (o czym może zaświadczyć wielu terapeutów i psychoanalityków). Matki tłumiące seksualność córek, matki skupione wyłącznie na sobie i nieotaczające dzieci odpowiednią opieką, matki radzące sobie z trudnymi emocjami przy pomocy alkoholu, matki w szponach choroby dwubiegunowej lub rozdarte pomiędzy karierą a domem – dziś powoli oswoiliśmy te tematy, jednak cztery dekady temu ich zmaterializowanie się na ekranie, i to w postaci osoby, której publiczny wizerunek był nieskalany, mógł budzić skrajne emocje.
Najdroższa mamusia (1981)
Hagsploitation
Kontrowersje wokół wizji Perry’ego wynikają też z groteskowości i kampowej konwencji filmu. Reżyser w wielu scenach, głównie poprzez ekspresyjną grę Dunaway, odwoływał się do stylistyki obrazów, w których grała Crawford. Słynna scena napadu szału podczas której pada kultowe zdanie: „No wire hangers, ever!”, w swoim przerysowaniu i ekstremalności przypomina budzące jednocześnie strach i śmiech sceny z takich filmów, jak Co się zdarzyło Baby Jane? (1962, reż. R. Aldrich) czy Strait-Jacket (1964, reż. W. Catle). Dunaway jednocześnie odgrywa prywatne, skrywane oblicze legendy – w maseczce i szlafroku – oraz rekonstruuje jej największe role. We fragmencie, w którym Crawford podgląda bawiącą się lalkami Christinę, światło pada na jej twarz, podkreślając tylko oczy, co kojarzy się z kinem noir. Wyolbrzymienie problemów do wręcz karykaturalnego przedstawienia opisuje zarówno Najdroższą mamusię, jak i Bulwar zachodzącego słońca (1950, reż. B. Wilder). Zresztą zestawienie obu tytułów nie jest przypadkowe, ponieważ każdy z nich można zaliczyć do podgatunku hagsploitation.
Nazwa Hagsploitation (lub też psycho-biddy) wywodzi się od oznaczającego wiedźmę słowa „hag” i określa filmy, w których grozę budzi niestabilna emocjonalnie starsza kobieta, mająca lata świetności daleko za sobą. Umownym początkiem podgatunku jest film Co zdarzyło się Baby Jane?, jednak już we wspomnianym Bulwarze zachodzącego słońca widać istotny dla niego schemat – popularna niegdyś aktorka (Gloria Swanson), której kariera zakończyła się z racji wieku, popada w zapomnienie i związane z tym faktem szaleństwo prowadzące do strasznych zdarzeń. Łączące w sobie elementy thrillera, horroru, melodramatu czarnej komedii i kampu hagsploitation było jednym z podgatunków odbijających koniec złotej ery Hollywood, który piętnował ageizm, mizoginizm i destrukcyjność amerykańskiej fabryki słów. Najdroższa mamusia wpisuje się w ten nurt, pokazując zmierzch kariery wielkiej gwiazdy i szaleństwo, jakie wywołuje w niej zepchnięcie na boczny tor. Pod wieloma względami film Perry’ego jest grubą księgą pełną opisów zaburzeń, patologii i toksycznych relacji, na których powstanie ma wpływ mit Hollywood. W ujęciu twórcy jest to system, który wymaga od aktorek nieludzkiej dyscypliny i całkowitego poświęcenia, dając w zamian chwilę w blasku reflektorów i odrzucenie, gdy termin atrakcyjności minie.
Perry swoim filmem skalał własne gniazdo, za co spotkała go łatwa do przewidzenia banicja. Zarówno Faye Dunaway, jak i Christina Crawford jednoznacznie odcięły się od jego wizji, zgadzając się z krytykami, że jest ona zbyt przerysowana, a pokazanie Joan Crawford jako potwora to zabieg niezgodny z ich intencją. Owszem, Najdroższa mamusia kreuje aktorkę jako osobę, która nie potrafi nawiązać zdrowych relacji i wyrządza swoim dzieciom krzywdę, jednak daleka byłabym od określania jej mianem szwarccharakteru. W ujęciu Perry’ego to kobieta, która nauczyła się zachowań i cech pozwalających jej osiągnąć sukces w Hollywood, ale zupełnie nieprzydatnych w codzienności. Obraz na podstawie książki Christiny to jeden z najbardziej siarczystych policzków wymierzonych w obdarzone sztucznym uśmiechem oblicze Hollywood. Policzek, którego żaden z przedstawicieli przemysłu filmowego nie mógł wybaczyć.
Najdroższa mamusia (1981), reż. Frank Perry
O autorce:
Filmoznawczyni, joginka, flâneuse. Zawodowo zajmuje się przede wszystkim literaturą. Jej główny obszar zainteresowań to: surrealizm, melancholia, sztuka, sny i punk rock.