Koński ogon jest pełnometrażowym debiutem Justyny Łuczaj Salej, malarki, reżyserki i wykładowczyni ISP UR. Współczesna interpretacja mitu o Edypie, rozgrywana na polskiej prowincji, łączy w sobie kino artystyczne z neo-noir. Sara Nowicka rozmawia z autorką, świeżo po jej powrocie z Mammoth Lakes Film Festival.
Wpływ księżyca. Rytuały w horrorach
21 marca. Dzień niezwykły i wyczekiwany. Dla uczniaków lubiany Dzień Wagarowicza, dla całej reszty początek kalendarzowej wiosny. W tym roku astrozapaleńcy ujrzą w nim pierwszy wiosenny nów w Baranie, a normiki odnajdą nadzieję na schowanie zimowych ubrań na długie miesiące. Wibrująca energia marcowej daty trafia do każdej z grup i pozwala przejść z jednego porządku w drugi. Wykorzystując magiczną siłę tego czasu, chcemy przyjrzeć się filmowym przedstawieniom rytuałów. Religijne czy świeckie – kulturowe obrzędy są ważne i stanowią budulec naszej stale transformującej się tożsamości. Kino wykorzystuje nie tylko pouczający potencjał rytuałów, ale również ich przerażającą oprawę i poczucie niepewności, jakie wiąże się z momentami przejścia. W tym rankingu zaglądamy strachom prosto w oczy.
Przetrwać do pierwszej gwiazdki. Szybki ranking horrorów świątecznych
Czym byłyby horrory bez rytuałów? Zło odnawia się przecież cyklicznie, zamaskowani mordercy powstają raz w roku, a świąteczna celebracja nie istnieje bez swojego demonicznego rewersu. Horrory bożonarodzeniowe w mniej lub bardziej planowy sposób podważają komercyjny wizerunek Świąt. Dobrotliwego Mikołaja pokazują jako obleśnego typa w brudnym kubraku. Zabawki spod choinki czynią mordercami dziateczków. Na pocztówkę Normana Rockwella nakładają mrok i zgniliznę. Christmas horror jest jak dickensowska Opowieść wigilijna, tyle że bez szczęśliwego zakończenia. Po prostu utykasz na całe trzy dni w najgorszym koszmarze Ebenezera Scrooge’a. Wesołych Świąt, kochani!
Szybki ranking: Folk horror na świecie
Stare baby rzucają klątwy na krzewicieli postępu, a młode dziewczęta próbują wymodlić sobie miłość. Wokół rozpościerają się błotniste lasy i zapuszczone cmentarze. Oto ciemnogród! Oto królestwo folk horroru! Interesujących przykładów gatunku szukamy na obrzeżach kanonu, w historii kina i z dala od Hollywood: od Indonezji, przez Norwegię, po Australię. Na całym świecie przeszłość i zacofanie wdzierają się do teraźniejszości; miejscowe legendy nie tracą swojej mocy, lud upomina się o swoje. Zapraszamy do lokalnego piekiełka.
„Dawny seks” jest przereklamowany, czyli filozofia seksualności według Davida Cronenberga
David Cronenberg uważał seks za przestarzały, a człowieka za istotę przebodźcowaną i opętaną przez technologię, już kilka ładnych dekad temu, zanim nastała era internetu. Zbrodnie przyszłości to samoświadome podsumowanie dorobku twórcy w kontekście (re)ewolucji człowieka i jego seksualnych potrzeb.
Przetrwanie – recenzja powieści Ruiny
Gdy leniwy wypoczynek zacznie rozsadzać potrzeba przygody, dajesz się ponieść chwili, jednej nieprzemyślanej decyzji, która urasta do rangi fantazji i rytuału przejścia. A z tego miejsca już blisko do horroru, o czym na własnej skórze przekonają się bohaterowie książki Scotta Smitha – Ruiny, odświeżonej niedawno przez Wydawnictwo Vesper.
Ride Him, Cowboy! O queerowaniu Dzikiego Zachodu
Sporo już napisano o brzydkim rancie Sama Elliotta na Psie Pazury i zawarte w nim homoseksualne aluzje. Nie ma sensu przytaczać szczegółów. Zostawmy za sobą oburzenie strażników kowbojskiego mitu, przyjrzyjmy się faktom. Western z łatwością absorbuje podteksty. Od dawna przecież żywi się wynikającym z nich napięciem.
Miasto duchów. Bulwar Zachodzącego Słońca
Tym, co może najbardziej zachwycać podczas seansu Bulwaru Zachodzącego Słońca, jest zarówno odwaga, aby w epoce coraz częściej stawiającej na wysokobudżetowe produkcje, stworzyć intymny, autokrytyczny dramat, jak i gorzka uniwersalność treści, w których odbija się brudne wnętrze Hollywood.
Geniusz systemu. Ostatni z wielkich
W 1935 roku Francis Scott Fitzgerald napisał w liście do swego agenta, że Hollywood nienawidzi nienawiścią najszczerszą. Miejsce to nazwał trucizną. Dwa lata później wracał doń z podkulonym ogonem. Tonął w długach – nie dość, że wydał majątek na leczenie żony, to jeszcze powieść Czuła jest noc (1934) nie sprzedawała się tak, jak zakładano. Już wcześniej próbował osiągnąć szczęście, wygrzewając się w kalifornijskim słońcu. Nie on jeden. Wraz z rozwojem kina dźwiękowego wielu utalentowanych literatów ze Wschodniego Wybrzeża otrzymywało intratne posadki w Fabryce Snów – gościnnie pisze Rafał Glapiak.