Buntowników i buntowniczki znajdziemy w kinematografii niemal każdej szerokości geograficznej, nie powinien jednak dziwić fakt, że najbardziej zadomowili się w tej amerykańskiej. Stany Zjednoczone jako kraj, w którym wolność i indywidualizm są przez wielu jego mieszkańców uznawane za wartości nadrzędne, są podatnym gruntem do kiełkowania kolejnych narracji o niepokornych bohaterach.
Archetyp buntownika nieustannie pobudza zbiorową wyobraźnię – jest symbolem radykalnego indywidualizmu, odwagi życia na własnych warunkach oraz przeciwstawienia się opresyjnym normom społecznym. Filmowcy szybko wykorzystali ten pociąg widzów do typów (i typiar!) niepokornych, czyniąc ich głównymi bohaterami swoich filmów.
Kino jako medium na wskroś okulocentryczne pozwala na manipulowanie przy wizualnych reprezentacjach postaci. Twórcy często decydują się na obdarzenie filmowych buntowników oryginalną garderobą, mającą nie tylko podkreślić ich indywidualizm, ale także zapaść w pamięć widzom, co niejednokrotnie już zagwarantowało danym bohaterom kultowy status.
Kolor buntu
Nie można pisząc o filmowych buntownikach pominąć Jamesa Deana w kultowej roli Jima Starka w Buntowniku bez powodu (1955, N. Ray) oraz jego ikonicznej kurtki. W tym klasycznym już coming of age movie tragicznie zmarły aktor wcielił się w archetypowego, zbuntowanego nastolatka, próbującego znaleźć swoje miejsce w świecie. Jak to w tym wieku często bywa, potrzeba indywidualnej ekspresji miesza się z silną chęcią przynależności do grupy. Czerwona kurtka, która zdobi grzbiet Starka, z jednej strony stanowi więc element wyróżniający go wśród rówieśników – czerwone okrycie bohatera kontrastuje na tle monochromatycznej mody męskiej tamtych lat. Jim jest świadomy, że w związku z tym jego kurtka stanowi obiekt pożądania – w jednej ze scen będzie chciał przehandlować ją na broń. Z drugiej strony oryginalny element garderoby jest jego sposobem na zaskarbienie sobie przychylności popularnych dzieciaków i dołączenie do ich grupy.
Sam kolor okrycia można z kolei interpretować jako symboliczny w kontekście osobowości Starka. Czerwień wzbudza takie konotacje, jak: porywczość, agresja, bunt czy siła fizyczna, które korespondują z charakterem i zachowaniem postaci granej przez Deana.
Kolor krwi chętnie bywa wykorzystywany w filmowych opowieściach o buntownikach. Oliver Stone ubrał w niego Mallory i Mickeya w Urodzonych mordercach (1994), Greta Gerwig zafarbowała na niego włosy Saoirse Ronan w Lady Bird (2017), a grany przez Dennisa Hoppera w Easy Riderze (1969, D. Hopper) Billy przemierzał Stany na ognistym motocyklu. Czerwień wykorzystał również Sam Levinson w filmie Assassination Nation (2018), czyli feministycznej satyrze na amerykańskie społeczeństwo i patriarchat. Czwórka nastolatek z Salem musi stawić czoła lokalnej społeczności, która urządziła współczesną wersję polowania na czarownice. Gdy zaczyna się robić naprawdę brutalnie, młode kobiety zostają zmuszone do odpowiedzenia siłą. Przed wyruszeniem do walki, przywdziewają na siebie winylowe płaszcze, w geście przypominającym założenie żołnierskiego munduru przed bitwą. Kolor ich okryć ma bardzo dosłowne znaczenie: „Czerwień symbolizuje przemoc i krew w najbardziej bezpośredni sposób” powiedziała portalowi fashionista.com kostiumografka filmu Rachel Dainer-Best. Kobieta przyznała, że ten element ubioru bohaterek został zainspirowany japońskim filmem motocyklowym Stray Cat Rock: Delinquent Girl Boss (1970, Y. Hasebe), co nie dziwi, biorąc pod uwagę, jaką kopalnią buntowników o charakterystycznym stylu jest kino motocyklowe.
Zbuntowani zmotoryzowani
Pierwszym i jednym z najsłynniejszych rebeliantów na motorze jest grany przez Marlona Brando Johnny z filmu Dziki (1953, L. Benedek). Ten dramat z początku lat 50. odzwierciedlał lęki ówczesnego amerykańskiego społeczeństwa przed rosnącą liczbą gangów motocyklowych, które dodatkowo wzmagał wówczas rząd. Zrzeszeni miłośnicy jednośladów najczęściej rekrutowali się z najniższych, pozbawionych perspektyw warstw społecznych, dla których american dream było albo niemożliwą do zrealizowania mrzonką, albo najgorszym możliwym życiowym scenariuszem. Szeregi gangów zasilali więc mężczyźni (kobiety nie mogły do nich należeć) kontestujący tradycyjny amerykański model życia i przedkładający nad niego wolność utożsamianą ze swobodną jazdę na motocyklu po kraju w poszukiwaniu przygód… i kłopotów.
Tekstylnym symbolem buntu Johnny’ego oraz jego kolegów jest porzucenie mieszczańskiego uniformu, czyli marynarki i garnituru, na rzecz skórzanej ramoneski. Nawet na poziomie mody odstępstwo od normy jest traktowane z wrogością – stroje noszone przez członków gangu zostają przez jednego z „przyzwoitych” obywateli wprost określone jako outlaw outfits. Chociaż współcześnie kurtki ze skóry z ukośnym zamkiem są od wielu sezonów à la mode i noszą je zarówno niepokorne nastolatki, jak i fashionistki, w latach 50. były elementem ubioru przeznaczonym przede wszystkim dla motocyklistów, utożsamianych z niebezpiecznym elementem społecznym. Uważa się, że to właśnie sukces Dzikiego wpłynął na spopularyzowanie ramoneski wśród młodzieży w tamtym czasie; pożądana stała się także noszona w filmie przez Marlona Brando charakterystyczna czapka z daszkiem.
Pozostając na gruncie mody motocyklowej, podobnym powodzeniem wśród widzów cieszyły się czarne skórzane kamizelki noszone przez bohaterów serialu Synowie Anarchii ( 2008-2014, K. Sutter,), których wygląd został zainspirowany faktycznym elementem ubioru prawdziwych gangów motocyklowych. Na bezrękawnik z barwami klubu trzeba zasłużyć – w serialu Suttera tak zwane „świeżaki”, czyli osoby aspirujące do należenia do gangu, musiały sprawdzić się w nielegalnych akcjach oraz udowodnić swoją lojalność. Kamizelka w tym kontekście nie jest więc jedynie symbolem buntu czy przynależności grupowej, ale także stanowi manifest oderwania się od społecznych norm i przedkładania wartości gangu ponad wszelkie inne. Ze względu na swoje szerokie znaczenie symboliczne i rodowód, na forach fanów serialu często można znaleźć dyskusje, w których część interlokutorów obejmuje stanowisko głoszące, że noszenie klubowych kamizelek, nie będąc członkiem gangu, to zwykłe pozerstwo.
Nonkonformiści w drodze
Filmowi buntownicy znani są również z tego, że lubią wcisnąć gaz do dechy i pojechać tam, gdzie poniosą ich oczy. Sailor Ripley z Dzikości serca (1990, D. Lynch,) razem ze swoją ukochaną Lulą ucieka w głąb południowych Stanów przed mordercami wysłanymi przez jej matkę, która jest przeciwna ich związkowi. Postać Sailora jako buntownika zapisała się w pamięci widzów szczególnie dzięki jednemu z najbardziej kultowych tekstów współczesnego kina. Gdy Lula wręcza granemu przez Nicolasa Cage’a bohaterowi po wyjściu z więzienia jego ulubioną katanę, on uradowany pyta ją: Mówiłem ci już, że ta kurtka jest dla mnie symbolem mojej indywidualności i wiary w wolność jednostki?
Chociaż film Lyncha jest pastiszem kina drogi, a ikoniczny cytat raczej ironicznym podsumowaniem amerykańskiej mentalności, wężowa kurtka Sailora, podobnie jak ta Jima Starka z Buntownika bez powodu i Johnny’ego z Dzikiego szybko stała się pożądana przez osoby utożsamiające się z mitem buntownika. Sailor w świadomości wielu widzów nie funkcjonuje więc jako parodia nonkonformisty, a postać, do której stylu i charakteru można aspirować.
W podróż (najpierw planowaną, a później przymusową) udają się także bohaterki filmu Thelma i Louise (1991, R. Scott). Podczas tej wędrówki ich strój ulega zmianie – w szczególności dotyczy to Thelmy, która zachowawczy styl dziewczyny z południa porzuca na rzecz wygodnych dżinsów i rockowych podkoszulków. Początkowo różniący się od siebie wizerunek przyjaciółek z czasem ulega uspójnieniu, co można odczytywać jako odzwierciedlenie ich siostrzeństwa i solidarności w obliczu ścigającego je prawa. W tej wciąż aktualnej feministycznej opowieści przemiana wyglądu głównych bohaterek przebiega równolegle do porzucenia przez nie opresyjnego społeczeństwa, co ostatecznie kończy się dla nich dramatycznie.
Sporo osób pragnie uważać się za indywidualistów, chociaż często po fantazjach o nonkonformizmie w zderzeniu z brutalną rzeczywistością niewiele pozostaje. Być może to właśnie z tego powodu filmy o niezależnych od nikogo jednostkach, kierujących swoim życiem w zgodzie z obranym przez siebie kursem, wciąż cieszą się takim powodzeniem. Chęć zidentyfikowania się z tego typu bohaterami bywa tak silna, że ubrania noszone przez filmowych czy serialowych bohaterów stają się obiektem pożądania, umożliwiającym choć na chwilę wejście w skórę radykalnego indywidualisty. Kapitalizm świetnie radzi sobie z takim pragnieniem, sprawnie przekładając magię popkultury na zysk – w sieci roi się od ubrań, imitujących kostiumy filmowych nonkonformistów, a jak pokazał już ponad 50 lat temu przykład skomercjalizowania ruchu dzieci-kwiatów – nic nie sprzedaje się tak dobrze, jak bunt.