W najnowszym lookbooku nurkujemy w gotyk: skóry i koronki, wiktoriańskie suknie i ciężkie, punkowe makijaże. Moda nigdy nie przestała ssać soków z mrocznych, subkulturowych estetyk, a ich kolejne odsłony fascynują i zaskakują. Nasze ulubione kreacje z krypty są czytelne, na swój sposób ponadczasowe – choć niektóre z nich przylegają do konkretnej dekady jak satynowa rękawiczka do trupiej dłoni. (KG)
8. Król sado-maso – Hellraiser: Wysłannik piekieł (1987), reż. Clive Barker
Któż nie chciałby dołączyć do tej odjazdowej ekipy? No dobrze, może się zapędzam – może niosą mnie odchowane na analogowej grozie mroczne fantazje. Dla Cenobitów i ich chorych kostiumów mam jednak niekłamany szacunek. Przypuszczam, że za outfit Pinheada wielu dałoby się wybatożyć. Czarna skóra, niczym pociągnięta do ziemi suknia, układa się na ciele gotyckiego króla nad wyraz dostojnie. Kołnierz zaciśnięty na szyi wydłuża sylwetkę, talię podkreśla pancerny gorset, z gorsetu wyziera blady brzuch, powyżej krwawią sutki. Nabita gwoździami głowa wieńczy tę genialną postać, na widok której coś się w tobie kruszy; a jednak chcesz na nią patrzeć, chcesz jej słuchać. „Rozerwiemy twoją duszę na strzępy” – obiecuje sadomasochistyczny dandys, a za jego plecami otwierają się wrota do piekieł. (DJS)
7. Trumienne przetasowania – Waleria i tydzień cudów (1970), reż. Jaromil Jireš
Za zaprojektowanymi przez Evę Lackingerovą sukienkami babci Walerii stoi sprytny koncept. Jej stroje występują w kilku wariantach kolorystycznych (granatowa, lawendowa, ecru), zawsze z tymi samymi perłowymi guzikami, spięte broszką, zwieńczone rękawiczkami. Pozornie kreacje są takie same, ale ciągle coś tu się zmienia, wypacza. Zabawy z fakturami i materiałami wiele mówią o naturze tej enigmatycznej bohaterki. Początkowo widzimy ją w długich, mięsistych sukniach, które zdają się przesiąknięte zapachem paczuli i kadzidła – prostych, precyzyjnie skrojonych, o ostrych liniach zakładek. Po wampirycznej przemianie bohaterka nosi się na czarno. W bryczesach i obcisłym żakiecie porusza się zalotnie, wyraźnie upojona odzyskaną młodością; z czasem jej styl staje się coraz bardziej buduarowy i odważny. Wróćmy jednak do sukien. Pierwsza z nich, w kolorze kości słoniowej, ma ten sam odcień co jej gładkie włosy i trupia, wypomadowana twarz. Najbardziej chyba jednak lubię drugą z kolei: liliową, z odpinanym, zaokrąglonym kołnierzykiem, przewiązaną żałobnym pasem (w końcu kobieta nosi ją w scenie podpisania zdradzieckiego paktu z Tchórzem). Przepiękny przykład trendu 70s does edwardian. (KG)
6. Mundurek dla wiedźmy – Szkoła czarownic (1996), reż. Andrew Fleming
W latach 90. na szkolnych korytarzach nie brakowało dziewczyn należących do gotyckiej subkultury. Nieważne czy słuchały metalu, czy post-punka i cold wave’u, ich wygląd był podobny: nastroszone włosy, czarne ubrania (często w postaci długich sukien z mocno wyciętym dekoltem), mnóstwo biżuterii z ćwiekami oraz intensywny makijaż. Wraz z premierą Szkoły czarownic wszystkie te dziewczyny znalazły idealną przedstawicielkę – filmową Nancy, kreowaną przez wyrazistą Fairuzę Balk. Z szaf czterech bohaterek-czarownic to właśnie jej ubrania są najbardziej bezkompromisowe i zapadające w pamięć. Nawet z wzorowego, szkolnego wdzianka, czyli białej koszuli i spódnicy, Nancy potrafi wyczarować charakterną stylizację. Krwistoczerwone usta, wykrzywione w jokerowym uśmiechu, zawadiackie spojrzenie podkreślone mocną kreską, potargany bob, krzyżyki w uszach i punkowy choker budują wizerunek twardej i niesfornej buntowniczki. W długich czarnych sukienkach i skórzanej kurtce dziewczyna wygląda ikonicznie. Jak prawdziwa czarownica końca XX wieku. (SN)
5. Prostota i nadmiar – The Shiver of the Vampires (1971), reż. Jean Rollin
To jeden z bardziej rozpoznawalnych kadrów z The Shiver… – Isolde, beznamiętna wampirzyca o bladej, pociągłej twarzy, szeroko rozpościera pelerynę. Pod spodem jest zupełnie naga, jeśli nie liczyć umownej bielizny z łańcuchów ani szpiczastych, skrwawionych nakładek na sutki. Erotyka łączy się z gotykiem, a jedno i drugie zostaje przefiltrowane przez estetykę lat siedemdziesiątych w wersji niskobudżetowej. Kostiumy w filmach Rollina, twórcy będącego wiecznie pod kreską, obrazowo dowodzą jego umiejętności stworzenia czegoś z niczego. Bywają tandetne i niewymyślne, zwykle też nie grzeszą jakością, potrafią jednak wykreować postacie-ikony, które trudno wyrzucić z pamięci – od wampirycznych pielęgniarek z Ust we krwi (1975) po lolitki-klauny z Requiem for a Vampire (1971). Wiele strojów w The Shiver… wygląda jak element taniego, nieco chaotycznego cosplayu Jimmy’ego Hendrixa. Prym wiodą kuzyni głównej bohaterki, opływający w kamizelki, futra, sznury pereł, przytłoczeni połyskliwymi wzorami i ostrymi, szerokimi kołnierzami, niknący w teatralnych wiktoriańskich koszulach z syntetycznego materiału. Nieumarłe służki noszą głównie przezroczyste liliowe halki, welurowe sukienki i okazjonalne falbany nad głębokimi dekoltami. Na ich tle uwodzicielska queerowa wampirzyca zdaje się (poza wspomnianymi kolczastymi nakładkami) raczej niepozorna. W hipnotycznej scenie wychodzenia za starego zegara jest ubrana w fioletową, paisleyową sukienkę, długą i prostą. Innym razem zjawia się w złoto-brązowej narzutce w geometryczny, kwiatowy wzór, z masywną srebrną biżuterią i włosami ściśniętymi w podłużny, owadzi kok. Niby nic, a jednak pasuje jak ulał. (KG)
4. Polowanie – Księga cieni: Blair Witch 2 (2000), reż. Joe Berlinger
Kim jest ostentacyjna, wykreowana grubą kreską, ale i pełna wdzięku w swojej mrocznej kliszowości. Przypomina nieodrodne dziecko kina grozy z początku tysiąclecia, dekady, która tak łatwo poddaje się dziś kpinom z powodu swojej tendencyjności. Jak na rasową gotkę przystało, lubi palić szlugi leżąc na nagrobkach, a najwygodniej czuje się w długich czarnych płaszczach i wyrazistym makijażu. Spod jej długich czarnych włosów gdzieniegdzie przebijają szafirowe pasemka. Przydymione oko i burgundowe usta dobrze wyglądają w połączeniu z nabitym ćwiekami czokerem i bladą twarzą. Świadoma reakcji, które wzbudza (sama przyznaje, że postrzegano ją jako morderczynię-dewiantkę, ponieważ ubiera się na czarno), łypie nieufnie na otoczenie, tym bardziej w momentach, gdy efekty jej zdolności mediumicznych zagęszczają atmosferę. Mimo wszystko daleko jej do wyobcowanej introwertyczki. Strój jest dla niej nie tyle murem oddzielającym od „normalnego” społeczeństwa, co naturalnym elementem wrażliwej tożsamości. (MP)
3. Melancholijne tiule i romantyczne jedwabie – Jeździec bez głowy (1999), reż. Tim Burton
Mroczna dziewczynka z dwóch części Rodziny Addamsów, Christina Ricci, w obrazie Tima Burtona zaprezentowała nowe, jasne oblicze. Jako Katrina Van Tassel aktorka zastąpiła kruczoczarne warkocze długimi blond lokami, rozjaśniła brwi i zamiast ciemnych ubrań, wdziała zdobne, wiktoriańskie suknie w pastelowych kolorach. Stroje bohaterki (podobnie jak sceneria produkcji, rozgrywającej się w pierwszej połowie XIX wieku) są inspirowane epoką romantyzmu. Niewinna, nastoletnia dziewczyna zakłada pasujące do jej osobowości jedwabie w pudrowych, różowych i seledynowych odcieniach. Kolorystyka i materiał, z których wykonane są stroje Katriny, podkreślają jej smutek i samotność. Symbolem kiełkującej kobiecości są koronki, zdobienia i głębokie dekolty, charakterystyczne dla ówczesnej mody. Wśród bardzo eterycznych, dziewczęcych kreacji, wyróżnia się ekstrawagancka suknia w pionowe pasy, przypominająca styl projektów pojawiających się w innych filmach reżysera. Połączenie nowoczesnej, punkowej mody z arystokratycznym gotykiem, często pojawiające się w szafach burtonowskich bohaterów, jest zasługą kostiumografki Colleen Atwood, stale współpracującej z autorem i tworzącej spójną wizję panteonu kinowych ekscentryków. (SN)
2. Nie zadzieraj z gotką – Siedem kręgów (2019), reż. John Adams, Toby Poser
Echo jest drobną, piegowatą nastolatką z zamiłowaniem do granatowych szminek i ciężkiego makijażu. Należy do tego rodzaju uwrażliwionych dziwaczek, które o świecie wiedzą coś więcej niż inni – być może dlatego nie boi się śmierci. Z zaświatów wraca jako rezolutny duch, mała, upierdliwa zjawa w ciężkich buciorach i czarnych rurkach. W końcu casualowa gotycka moda jak ulał pasuje do istot nadprzyrodzonych. By połączyć się z ukochaną matką, Echo trolluje faceta, który ją zabił. W jej postać wciela się Zelda – córka Johna Adamsa i Toby Poser, małżeńskiej pary występującej z nią na ekranie. Rockandrollowa rodzina nie tylko zagrała w tym znakomitym horrorze, ale również go wyreżyserowała. To nie ich pierwszy i nie ostatni projekt tego typu – oni żyją dla wspólnego kręcenia filmów. Podpisują się „The Adams family”, gotyckie poczucie humoru mają we krwi. (DJS)
1. Miłosny trójkąt – Crimson Peak. Wzgórze krwi (2015), reż. Guillermo del Toro
Szalenie łatwo jest zanurzyć się w tym gotyckim romansie z duchami w tle, który stoi wysmakowaną scenografią i dopracowanymi technikaliami. Kate Hawley precyzyjnie dobiera materiały. Nic nie pozostawia przypadkowi, przygotowując projekty, które są nie tylko atrakcjami samymi w sobie, ale też w pełni rezonują z charakterami bohaterów – nietypowego miłosnego trójkąta. Kreacje młodej i pełnej życia Edith stoją odcieniami złota, żółtego i beżu – odpowiadając charakterystyce ziemi i natury. Florystyczne akcenty i romantyczne koronki akcentują delikatność aktorki i niewinność przypisaną jej bohaterce. Choć kostiumografka nie szczędzi jej zamaszystych krojów i mięsistych materiałów, całość zaskakuje lekkością, skontrastowaną z wyrazistą fizjonomią tajemniczego rodzeństwa Sharpe’ów. Wampiryczny look Thomasa (wbitego w pękate cylindry, jedwabne marynarki i ciemne okulary podkreślające bladość cery), mimo że atrakcyjny, szybko jednak oddaje pola demonicznej aurze Lucille. Kobietę widzimy po raz pierwszy w szkarłatnej jedwabnej sukni, zdobionej wysokim kołnierzem, efektownym trenem i grzbietem, przywodzącym na myśl kręgosłup ludzkiego szkieletu. Mocna kolorystyka (czernie, głębokie zielenie), efektowne dodatki oraz masywność materiałów dominują w jej garderobie, podkreślając potrzebę ukrycia prawdziwej tożsamości, a zarazem akcentując zespolenie z rodzinnym domostwem. Pięknie się różnią z Edith. Wyjątkowe w swej indywidualności, jak dzień i noc. Ćma i motyl. (MP)