Osoby próbujące wyjaśnić fenomen Quentina Tarantino, często używają kinofilskiego klucza. Wskazują, że to reżyser-krytyk, zakochany w filmach i znający je na pamięć. Jego uczucie ma niby odbijać się w autorskich realizacjach. Ten argument nigdy mnie nie przekonywał. Nerd może tworzyć rzeczy zrozumiałe wyłącznie dla innych nerdów, a przecież w twórczości Tarantino nie tylko o to chodzi.
Kwestia smaku. Erotyczne brewerie Radleya Metzgera
Dla części twórców zwrócenie się ku produkcjom XXX z powodu malejącego zainteresowania widzów oznaczało okres dochodowej zabawy po linii najmniejszego oporu. Metzger, zamiast spocząć na laurach, zajął się szlifowaniem warsztatu. Jego filmy pornograficzne nie ustępują softcore’owi – są celne w swojej uszczypliwości, ale nie wpadają w parodię, a charakterystyczna dla nich atmosfera seksualnego rozprężenia udziela się i łagodzi obyczaje. Największe hardcore’owe osiągnięcie Metzgera, The Opening of Misty Beethoven (1976), to jednocześnie przewrotna historia „od zera do milionera” i fascynujący kalejdoskop erotycznych wyzwań.
Nie dla dzieci. Recenzja Toys Are Not for Children
Chorobliwą niedojrzałość Jamie widać już na pierwszy rzut oka. Choć jej pełną buźkę zdobi makijaż, trudno dać się nabrać – bohaterka i tak wygląda, jakby dobrała się do kosmetyczki mamy.
Zapal ze mną. Uczniowska balanga
W świecie Linklatera nawet te najbardziej uwierające doświadczenia, szybko można zaleczyć buchem albo szaloną przejażdżką samochodem. Wszystko dlatego, że Uczniowska balanga, mimo spoglądania w niepewną przyszłość, do końca pozostaje przede wszystkim relacją z pielęgnowania momentów.
Dziewczyny z mokradeł. Recenzja Gator Bait + Gator Bait 2: Cajun Justice
W nurcie hicksploitation, znanym z upodobania do obrazów zacofania i wszeteczeństw, trudno o pozytywne postacie; na obcych patrzy się z wrogością, a resztki przyzwoitości dogorywają, wdeptane w błoto. W tym układzie Gator Bait (1974) stanowi odskocznię od typowych reprezentantów nurtu, pozwala bowiem kibicować bohaterce – miejscowej do szpiku kości, a mimo to (na swój sposób) czystej.
Quentin Tarantino recenzuje Wielką środę [tłumaczenie]
Marsz w stronę przeznaczenia inspirowany Dziką bandą wciąż jest jednym z najlepszych filmowych momentów Miliusa.