Zapraszamy w podróż na drugą stronę tęczy, do świata blichtru i przepychu, którymi emanują oszałamiające kreacje w dziewięciu kolorach. Niezależnie od tego, czy myślimy o Złotej Erze Hollywood, czy przenosimy się bliżej współczesności, kostiumy z Fabryki Snów wyznaczają trendy i zachwycają. Kolory tęczy pozwoliły filmowym projektant(k)om podkreślić urodę aktorek, ale też zagrać na emocjach widza. Kiedy obserwujemy Marilyn Monroe w czerwieni, do głowy od razu przychodzą skropione erotyzmem myśli, natomiast Tippi Hedren w ziemistej zieleni sprawia wrażenie nowoczesnej, pewnej siebie i niezależnej kobiety. Zatem zatopmy się wspólnie w stos różnokolorowych tkanin i zobaczmy, w którym odcieniu będzie nam najbardziej do twarzy. (SN)
8. Czerwony. Mężczyźni wolą blondynki (1953), reż. Howard Hawks
Dwie przyjaciółki – blondynka, brunetka, od początku dość klasycznie skontrastowane. Pierwsza to urocza Lorelai, wypatrująca szans na bogate zamążpójście. U swojego boku ma Dorothy, która idzie przez życie z cynizmem wypisanym na twarzy. Sytuacyjne gagi przecinane są ujmującymi musicalowymi wstawkami. Obiektyw chłonie przy tym zarówno Monroe, jak i Russell, podkreślając z namaszczeniem to, co je różni, a zarazem wyciągając charyzmę każdej z nich. W jednym z najlepszych numerów bohaterki wychodzą na scenę w identycznych, krwistoczerwonych outfitach i makijażach. Dopasowane sukienki ze szczodrym dekoltem i olbrzymim wycięciem zdobią świetliste wstawki, akcentowane dodatkowo stylową biżuterią. Piórkowy toczek dodaje całości szczypty kokieterii, niwelując powagę scenicznej mody. Całość robi piorunujące wrażenie, kumulując w sobie zarówno chłodną elegancję zdystansowanej Russell, jak i bezpośredni seksapil Monroe. Nie dziwne, że kamera kocha brunetki i blondynki. (MP)
7. Pomarańczowy. Trujący bluszcz (1992), reż. Katt Shea
Kobiety fatalne z thrillerów erotycznych lat 80. i 90. lubiły łamać zasady, również w doborze kreacji. Choć ich „zepsuty” charakter pasuje raczej do czerwieni lub czerni, one chętnie nosiły się na biało – jak Catherine Trammel w scenie przesłuchania (Nagi instynkt), Bridget Gregory, uwodząc frajera w przydrożnym barze (Ostatnie uwiedzenie) czy Matty Walker niemal w każdej cenie (Żar ciała). Z symbolicznym znaczeniem bieli flirtuje również Ivy, młodociana kusicielka z Trującego bluszczu, choć akurat jej garderobę śnieżne, nazbyt „dorosłe” bluzki zasilają równie gęsto, jak wyuzdane czerwienie. Czerwony niczym krew plami niewinność. Bohaterka prezentuje na sobie szeroki przekrój odcieni tego koloru – od niemal wiśniowej głębi po jaskrawe, wpadające w oranż tony. Jedna z jej sukienek (prawdopodobnie podkradziona z szafy matki rywalizującej z nią przyjaciółki) ma kolor niedojrzałej pomarańczy, barwy powstałej z połączenia czerwieni i żółci. Ivy jest toksyczna i piękna, stworzona na równi z namiętności i zazdrości. (DJS)
6. Żółty. Słodkie zmartwienia (1995), reż. Amy Heckerling
Bycie jedną z najpopularniejszych dziewcząt w liceum z Beverly Hills zobowiązuje, dlatego Cher mocno dba o swoją garderobę. W szafie tej rezolutnej nastolatki kochającej modę i wszystko, co wyraziste, minispódniczki sąsiadują z zapiętymi koszulami czy pastelowymi swetrami, a dopasowane kiecki od czasu do czasu znajdują towarzystwo pierzastego boa. Młoda bohaterka realizuje się nie tylko w nastoletnim szaleństwie outfitowym, ale też klasyce, wzbogaconej szczyptą najtisowej figlarności, czego najlepszym przykładem jest żółty komplet w kratę. Plisowana mini rozbija powagę pełnej marynarki, słoneczny kardigan dodaje wdzięku białej koszulce. Kropką nad i są białe zakolanówki spinające całość w efektowną formę modowego wyczucia. Jest w tym looku coś z nastoletnich zabaw w dorosłość. Gdy ciekawość własnej cielesności i odwaga w doborze kolorów spotykają tradycyjne kroje, efektem może być wyłącznie nieśmiertelny zestaw, chętnie przetwarzany w kolejnych filmowych i serialowych realizacjach. (MP)
5. Zielony. Ptaki (1963), reż. Alfred Hitchcock
Jasnozielony wełniany kostium w kolorze papużek nierozłączek – ważnych bohaterek filmu – powstał według projektu legendarnej hollywoodzkiej kostiumografki, Edith Head. Stanowi esencję stylu epoki, w której moda zaczynała być coraz bardziej wyzwolona i wygodna. Elegancki i klasyczny ubiór, połączony z wyrafinowanymi dodatkami: złotym zegarkiem, perłami, pantoflami w kolorze nude i skrupulatnie upiętym kokiem, pokazuje, że Melanie jest podążającą za trendami wielkomiejską dziewczyną. Jej kostium jest nowoczesny i ma wiele oblicz – tak, jak kobieta reprezentująca lata 60. Może być zawadiacki, kiedy bohaterka nosi marynarkę zawieszoną na ramieniu, lub wytworny, gdy narzuca na kostium jasne futro, a głowę owija beżową, jedwabną chustą. Wybór kolorów ziemi nie jest przypadkowa. Nie tylko nawiązuje do naturalnego kataklizmu i egzotycznych ptaków, ale też wyraża dwoistość. Zieleń kojarzy się ze sprzecznościami: życiem i gniciem. To kolor trucizny, ale też nadziei. Podobnie dwuznaczna jest relacja Melanie z Mitchem i mężczyzny z matką. Dziwny trójkąt okazuje się równie niszczycielski, jak tytułowe stworzenia i poniewiera bohaterką z równym okrucieństwem, co ptaki rozszarpujące jej doskonale dobraną garsonkę. (SN)
4. Niebieski. Czarnoksiężnik z Krainy Oz (1939), reż. Victor Fleming
Biała sukienka sugeruje niewinność, czerwona namiętność, a niebieska? Bajki uczą, że kolor nieba świadczy o odwadze i bujnej fantazji; nic dziwnego, że zwiastuje przygodę. Alicja w niebieskim wdzianku wskoczyła do króliczej nory, Bella wprowadziła się do zamczyska Bestii, a Kopciuszek, mimo zakazu macochy i ryzyka rozpoznania, wyrwał na huczną imprezę. Na błękitnym niebie kłębią się chmury, więc i błękitne mundurki dziewcząt nierzadko łączone są z bielą – zdaje się, że nieprzypadkowo bufiaste rękawy ich bluzek przypominają obłoczki. Dorotka, kolejna bohaterka nosząca kostium według tego wzorca, jest wręcz dosłowną realizacją podniebnych skojarzeń – porwana przez tornado wyfruwa z Kansas do Oz i ląduje w baśniowej krainie, gdzieś wysoko nad tęczą. (DJS)
3. Różowy. Wielki Gatsby (2013), reż. Baz Luhrmann
Chcesz się wkupić w łaski bogaczy – zainwestuj w nową garderobę. Przyklasnąłby temu Gatsby, który stroje traktuje jako jeden ze sposobów na odczarowanie niepewnego statusu. Jego wizerunek musi być nienaganny, perfekcyjnie skrojony. Z Egiptu sprowadza koszule pysznej jakości; poświęca im osobne pięterko, ale niewiele uwagi. Choć zdaje się cały wypracowany, zaskakująco często się zdradza. Kpi jeden z bohaterów: „oksfordczyk, a w różowym garniturze!”. Co by nie mówić, garnitur – bladoróżowy, w jasne prążki, uśmiechający się jeszcze do edwardiańskich trendów – robi wrażenie. W powieści wspomniany zdawkowo, na ekranie pojawia się po raz pierwszy w wersji Jacka Claytona z 1974 roku. W filmie Luhrmanna kostiumografka Catherine Martin wygładza go z modowych naleciałości lat siedemdziesiątych. Wybuchnąć agresją w tak schludnym stroju to jak zdetonować bombę. (KG)
2. Fioletowy. Kumpel Joey (1957), reż. George Sidney
Casanova i cnotka to para uwielbiana przez twórców hollywoodzkich love stories. On (grany przez ówczesnego bożyszcze Franka Sinatrę) łamie kobiece serca ze zniewalającym uśmiechem, ona (Kim Novak, na chwilę przed słynną rolą u Hitchcocka), młoda i niedostępna, jest zbyt mądra i wrażliwa, by ulec podrywaczowi. Asertywny vibe bohaterki podkreślają jej fioletowe stroje. Nawet kusy sceniczny kostium tancerki, w zmysłowym odcieniu oberżyny, podkreśla delikatną urodę i niewinność dziewczyny. Jednak najbardziej zapada w pamięć długa liliowa suknia z dopasowanymi rękawiczkami, ozdobiona kryształkami Swarovskiego. Ponętny dekolt i podkreślający kobiece kształty krój łączy się w tej kreacji z elegancją i wyrafinowaniem. Choć projekt przypomina parę lat wcześniejszy ubiór Marilyn Monroe z filmu Mężczyźni wolą blondynki, to jednak strój Novak (podobnie jak i ona w tej roli) jest znacznie bardziej powściągliwy i mniej naznaczony erotyzmem. To oszałamiająca suknia dla grzecznej dziewczynki, która swoim nieoczywistym seksapilem potrafi magnetyzować bardziej niż jej filmowa rywalka – odziana w opinające jedwabie i aksamity Rita Hayworth. (SN)
1. Czerń i biel. 101 dalmatyńczyków + 102 dalmatyńczyki (1996; 2000), reż. Stephen Herek; Kevin Lima
Cruella de Vil nie nosi przytulnych, kudłatych futerek – stawia na mięsiste zwoje materiału o gładkim włosiu, którymi owija się jak plastrami miodu. Najważniejszym, definiującym aspektem jej stylu są ostre skosy i groteskowe szpiczastości, dopasowane do ciała Glenn Close niczym druga skóra. W filmie z 1996 roku disneyowska antagonistka to ekscentryczna bizneswoman, posągowa pani na włościach. W części drugiej seksapil bohaterki znika na rzecz slapstickowej emfazy. Kostiumy są jeszcze bardziej rozszalałe; Anthony Powell bawi się przepychem, który ustanowił cztery lata wcześniej wraz z Barbarą Materą (co znaczące, kostiumografką Rodziny Addamsów). Po domniemanej resocjalizacji Cru(Ella) przyjeżdża do podupadającego schroniska dla zwierząt ubrana w mdławoszarą, puchatą sukienkę z foliowych reklamówek (do motywu sukni-śmiecia z fantazją podejdzie najnowsza odsłona historii o demonicznej fashionistce). W biurze zjawia się w statecznym kompleciku, obwieszona babciną biżuterią. Miarowe uderzenia Big Bena budzą ją z letargu: z garsonki wystrzeliwują kanciaste ramiona, z czarnych rękawiczek kiełkują szpony. (KG)