W nurcie hicksploitation, znanym z upodobania do obrazów zacofania i wszeteczeństw, trudno o pozytywne postacie; na obcych patrzy się z wrogością, a resztki przyzwoitości dogorywają, wdeptane w błoto. W tym układzie Gator Bait (1974) stanowi odskocznię od typowych reprezentantów nurtu, pozwala bowiem kibicować bohaterce – miejscowej do szpiku kości, a mimo to (na swój sposób) czystej.
Szybki ranking: Na śmierć i życie. Niszowe filmy rape&revenge
Kochamy krwawą zemstę i pulpowe katharsis, tym razem jednak postanowiłyśmy odbiec nieco od klasycznych eksploatacyjnych narracji, by przyjrzeć się filmom, które do tematu podchodzą z nieco większą ostrożnością. Zachowują przy tym siłę oddziaływania, kłują w serce, rozszerzają pole widzenia.
Skórka. Recenzja Antibirth
Film, choć mami powykręcanym body horrorem, najzacniej wypada jako przepalony snujek, towarzyszący głównej bohaterce w monotonii życia na wiecznym gazie.
Ranking: Wielkie żarcie. Niezapomniane filmowe uczty
Dania smakowite, ciepluchne, które robią dobrze żołądkowi i psychice, sąsiadują z ciężkostrawnymi zapychaczami, kojarzącymi się ze wzdętym brzuchem. Poluzujcie kołnierze, rozepnijcie nadprogramowe guziki i siadajcie do stołu!
Sto dziesięć bez dwóch centymetrów. Recenzja filmu Grający z talerza
Z miłości Janka zaczyna rosnąć, dorastać do kanonu – sylwetka jej się wyciąga, twarz odmienia, flirt wstępuje na usta. Tymczasem w Morce budzą się niezaleczone kompleksy.
Ranking: Zimowy sen. Filmy oprószone śniegiem
Hu hu ha, hu hu ha – zima wcale nie jest zła! Szczególnie oglądana na ekranie, w ciepłej kinowej sali albo w domu, pod grubym, wełnianym kocem. Wraz z filmowymi bohaterami zanurzamy się w białym puchu, osłaniamy przed zamiecią i czerpiemy przyjemność z głośnego skrzypienia pod butami.
Ciałopozytywność. Lookbook poza kanonem
Z okazji nowego numeru przedstawiamy nasz subiektywny zestaw ciał – czy raczej tego, co je przyodziewa. Są duże i małe, z niepełnosprawnościami, przekraczające binarne granice płci, naznaczone wiekiem i przebytymi doświadczeniami. Ubrania leżą na nich tak, jak lubimy: ze swadą, fantazją i sympatią dla charakteru noszących.
O północy zabiorę twą duszę. Coffin Joe/José Mojica Marins
W przypadku brazylijskiego filmowca Joségo Mojiki Marinsa wzbranianie się przed efektownymi niedopowiedzeniami trochę mija się z celem. Kreacja demonicznego grabarza Zé do Caixão (w szerszym świecie znanego jako Coffin Joe, a w Polsce występującego pod imieniem Józef Mogiła), swoją siłę czerpie ze stylizacji i półprawd.
Dreszcze. Count Yorga, Vampire + The Return of Count Yorga
Z rewitalizacjami klasycznych filmów i wytartych gatunków bywa różnie. Dylogia Count Yorga – której popularność napędziła krótkotrwałą modę na uwspółcześnianie horrorów – zgrabnie przeskakuje przez zasieki. Oto Dracula w Los Angeles lat siedemdziesiątych.