„W stuletniej historii kina homoseksualizm był rzadko przedstawiany na ekranie. Kiedy się pojawiał, był czymś śmiesznym, godnym współczucia, a nawet czymś strasznym. Były to ulotne obrazy, ale zapadały w pamięć. I pozostawiły po sobie trwałe dziedzictwo. Hollywood, wielki twórca mitów, nauczył heteroseksualnych ludzi, co myśleć o osobach homoseksualnych. Nikt nie uniknął tego wpływu” – mówi z offu głęboki głos Lily Tomlin. Aktorka, nawet kiedy nie jest widoczna, emanuje ciepłem, które może odblokować nieaktywne na co dzień pokłady empatii.
Dzięki temu Tomlin jest doskonałą narratorką W filmowej szafie (1995) Jeffreya Friedmana i Roba Epsteina. W dokumencie zrealizowanym na podstawie książki Vita Russo przyjazny głos pozwala przetrawić trudne momenty, a użyte argumenty stają się czymś więcej niż oskarżeniem rzuconym w stronę Hollywood – to afirmacja nowego, kina wyłamującego się z heteronormy.
Friedman i Epsteina proponują przegląd wizerunków osób homoseksualnych w kinie od początku jego historii. Podróż przez dekady uwidacznia powielane w filmach szkodliwe stereotypy oraz zmiany zachodzące w obyczajowości. Istotny przełom następuje w latach siedemdziesiątych, kiedy homoseksualizm nadal był uznawany za chorobę psychiczną, ale na wielkim ekranie można już było oglądać Kabaret (1972, B. Fosse), zdaniem pisarza Armisteada Jonesa pierwszy film, który naprawdę celebruje queerowość. Symboliczna cezura nie zmieniła ogólnej postawy reżyserów i scenarzystów. Nieheteronormatywnych bohaterów najczęściej przedstawiono jako bezwzględnych złoczyńców lub ofiary ukarane za swoją inność.
Drugim najistotniejszy temat W filmowej szafie to rola Hollywood w tworzeniu zbiorowych wyobrażeń na temat rzeczywistości. To, jak wielki wpływ wywiera kino na kształtowanie naszych przekonań dotyczących związków i seksualności, wiadomo nie tylko z prac naukowych, ale przede wszystkim z osobistych doświadczeń. Fabryka Snów, jak sama nazwa wskazuje, produkuje pragnienia. Po obejrzeniu dobrego romansu ma się ochotę powielić klisze: pocałunek w deszczu, wspólne picie wina na randce we włoskim miasteczku czy zatrzymywanie samolotu z ukochaną osobą. Żeby marzenia zaczęły się rodzić, potrzebna jest odpowiednia ekranowa reprezentacja. I tu, jak wskazują twórcy dokumentu, zaczynają się schody. O ile heteroseksualna publiczność bez problemu odnajdywała własne odpowiedniki w świecie przedstawionym, o tyle osoby homoseksualne przez długi czas w zasadzie nie miały okazji śledzić na ekranie postaci podobnych do siebie. Co więcej, filmowa tafla, zamiast pokazywać prawdziwe odbicie społeczności LGBTQ+, działała jak lustra w lunaparku – deformowała wizję.
W filmowej szafie angażuje nawet dziś niemal trzydzieści lat po premierze, kiedy kino uporało się z częścią problemów. To zasługa dobrze opowiedzianego tematu i przemyślanego doboru rozmówców (wśród których są osoby homo- i heteroseksualne, gwiazdy ekranu i postaci mniej znane,nie zawsze związane ze środowiskiem filmowym). Trzeba też zwrócić uwagę na samą formę. Friedman i Epstein udowadniają, że najważniejszy w dokumencie jest montaż. Pod względem zestawienia fragmentów filmowych realizację można porównać z Odyseją filmową (2011) Marka Cousinsa. Materiały pochodzą nie tylko z popularnych dzieł, ale też z niszowych tytułów, dzięki czemu dokument przedstawia wiarygodny i całościowy obraz portretowania osób queerowych w kinie. Twórcy wiedzą jak wywołać lęk i współczucie. Sceny, w których homoseksualne postaci poddawane są sądowi społecznemu czy miotają się w nienawiści do samych siebie, opatrzone komentarzami osób, które w tych scenach widziały własne doświadczenia, emocjonalnie kształtują ten film. Równie mocno działa kolaż fragmentów z wypowiadanym słowem „faggot” – jednocześnie dowcipny i przerażający.
Dokument Friedmana i Epsteina to połączenie zaangażowanego w prawa społeczności LGBTQ+ reportażu. Jednocześnie jest to z pean na cześć kina. W filmowej szafie powstało z miłości do X muzy i podkreśla jej ogromny wpływ na rzeczywistość. Codzienność bez filmów byłaby nie do zniesienia, dlatego tak istotne jest, by było w nich miejsce dla wszystkich.
Tekst powstał we współpracy z Timeless Film Festival.
W filmowej szafie (1995), reż. Jeffrey Friedman, Rob Epstein.
O autorce:
Filmoznawczyni, joginka, flâneuse. Zawodowo zajmuje się przede wszystkim literaturą. Jej główny obszar zainteresowań to: surrealizm, melancholia, sztuka, sny i punk rock.