Miłosne zbliżenia w plenerze mogą być romantyczne albo rubaszne. Niezależnie od tego, czy filmowcy portretują prymitywną schadzkę w krzaczkach, czy liryczne spotkanie w malinowym chruśniaku, scenom erotycznym rozgrywającym się pod gołym niebem stale towarzyszy aura nieprzyzwoitości. Kochankowie spółkują przecież w miejscach, gdzie robią to zwierzęta, a przy tym bezwstydnie wystawiają się na widok potencjalnych gapiów. Po wszystkim wracają z plenerowych randek ubrudzeni ziemią, piachem i trawami. Kino przekonuje nas, że seks na plaży (a także w lesie, pod wodospadem, w morskiej wodzie, w otwartej stodole z widokiem na niebo) jest wyjątkowo fotogeniczny i być może bardziej atrakcyjny niż rutyniarskie „pójście do łóżka”. (KK)
10. Duch z dzieciństwa – Usta we krwi (1975), reż. Jean Rollin
Miotany melancholią nocy Federic ściga dziecięce wspomnienie. Prywatne śledztwo zatacza coraz szersze kręgi; bohater im więcej się dowiaduje, tym bardziej nie wie, komu ufać. Kiedy jednak prawda o rodzinnych sekretach i wampirycznym pochodzeniu dziewczyny w bieli rozwinie mu się przed oczami, mężczyzna z łatwością podejmie decyzję. Wraz z wybranką, której poszukiwał, trafia na spowitą przedświtem plażę (ta ukochana przez reżysera miejscówka powraca w wielu jego filmach). W otoczeniu piasku i morza delektują się odzyskaną wolnością i poczuciem przynależności. Dzieje się to oczywiście nie bez dozy smutku – po rollinowsku. Nasyceni zbliżeniem przykryją się drewnianym wiekiem, by wyruszyć w dalszą drogę. Morze jest sine. Trumnę zabiera przypływ. (KG)
9. Czerwony kapturek i wilgotny las – Córka Ryana (1979), reż. David Lean
Choć nie padły konkretne ustalenia, to mężatka i żołnierz wiedzą, po co przybyli do lasu. Za drutem kolczastym rozpościera się dzika łąka; usłana fioletowymi kwiatami wygląda jak fantastyczna kraina. Rośliny mogłyby posłużyć parze za łoże, ale przejście jest ogrodzone. Rozkosz zostaje odroczona. Gdy Rosy i jej kochanek pokonują kolejne fragmenty ścieżki, jest im coraz bardziej niezręcznie. W końcu widać przejście. David Lean znów sięga do estetyki baśniowej. Na tle zamszonego, podmokłego lasu bohaterka odziana w koszulę w kolorze krwi przypomina czerwonego kapturka. Jest przerażona, ale gotowa na miłosne spotkanie. W epickim melodramacie z 1970 roku przełamane zostają gatunkowe tabu: on rozpina jej guziki i zamiast ściemnienia montażowego widzimy obnażony biust. Najdłużej przypatrujemy się zaskoczonej twarzy Rosy. Pomimo że bohaterka nie jest już panną, pierwszy raz w życiu doznaje spełnienia. Wyzwolenie seksualne realizuje się pośród nitek babiego lata. (KK)
8. A w oddali pasą się byki – Krew na piasku (1989), reż. Javier Elorrieta
Niepojęte, jak bardzo seksowna i zepsuta jest Dońa Sol (Sharon Stone), zamożna dama, która cynicznie uwodzi Juana, ambitnego i nadmiernie zuchwałego toreadora. Chociaż film czerpie z klasycznej literatury (to adaptacja powieści Vicente Blasco Ibáñeza), ma też wdzięk taniej telenoweli. Ilość siarczystych policzków, które wymierzają sobie toksyczni kochankowie, jest wręcz nieprzyzwoita. Owszem, twórcy nie grzeszą subtelnością, ale ma to swoje plusy – akty grzechu są ekscytujące i zapisują soczyste obrazy w pamięci. Scena seksu przy drzewie jest właśnie taka: zachłanna, dosadna, na swój sposób malownicza. Żarłoczne pocałunki, łapczywe dłonie, niespokojne ciała – dynamika miłosnej szamotaniny przypomina walkę na arenie. Gdzieś w oddali przechadzają się byki, a w tle dramatyczne smyczki rozkręcają swoją pieśń (lecz nie zagłuszają odgłosów rozkoszy). Kino uczy nas, że taka namiętność nigdy nie kończy się dobrze. (DJS)
7. Seks w ogrodzie dobra i zła – Exils (2004), reż. Tony Gatlif
Film rozpoczyna się bardzo śmiałą sceną erotyczną, gdy para decyduje się opuścić Francję i wyruszyć w podróż do korzeni. Odkrywanie Algierii, kraju przodków, jest dla Zana (Romain Duris) i Naimy (Lubna Azabal) również odkrywaniem własnej seksualności. Exils to film intensywnej zmysłowości – począwszy od eklektycznej ścieżki dźwiękowej, po sensualne przedstawienie doznań bohaterów. Scena seksu w gaju, gdy Zano i Naima łapczywie pożerają jabłka (owoce kojarzące się z pierworodnym grzechem) długo pozostaje w pamięci. Stosunek pokazuje nie tylko ich wzajemne pożądanie, ale też życiowy temperament. Również w sferze pozaerotycznej są przecież wolni, poszukujący, namiętni i spontaniczni. Seks pozwala im poznać się wzajemnie. Jest to także jeden ze sposobów smakowania życia i metoda zgłębienia swoich potrzeb i emocjonalności. Bohaterowie są jak Adam i Ewa wygnani z raju, którzy za chwilę poznania, muszą zapłacić wysoką cenę. (SN)
6. Baśń o napalonej królewnie – Lucia i seks (2001), reż. Julio Médem
Przygody tytułowej Lucii pulsują seksem. Romantycznym, namiętnym, dzikim. Bezwstydnym i prawdziwym. Uprawianym w różnych konfiguracjach i miejscach. Penis we wzwodzie, striptiz, seks na stole, seks w trójkącie, masturbacja przy filmie pornograficznym. Śmiała erotyka zgrabnie komponuje się z nieco baśniową, zawiłą historią, w której granica między rzeczywistością, a fikcją zaciera się. Uwiedzione klimatem tajemniczej wyspy wyróżniamy dwie, szczególnie sensualne sceny, które rozegrały się na plaży i w jej otoczeniu. Fantazmatyczny seks w oceanie (gdy nagie ciała kochanków oświetla jedynie blask księżyca) reprezentuje jedną z pierwszych scen filmu. Ten moment wprowadza nas w rajski klimat dzieła. Rewelacyjnie sfilmowane podwodne ujęcia ciał w trakcie stosunku, oddają naturę pragnień bohaterów. Druga ze scen, gdy instruktor nurkowania pokrywa nagie ciało Lucii błotem, to z kolei intrygujące przeobrażenie archetypicznego motywu seksu na plaży. Rozkoszujemy się. (MP)
5. Na masce Cadillaca – Zemsta (1995), reż. Anthony Hickox
Bohaterka filmu Hickoxa to ucieleśnienie dość szablonowej męskiej fantazji: tajemnicza, ale serdeczna blondynka w różowym uniformie kelnerki, w dodatku o imieniu Rose. Jej archetypicznemu wdziękowi ulega Oscar, były punk i rabuś, który właśnie skończył odsiadkę. Zakazana namiętność wybucha między parą w kuchni i odznacza się wręcz pierwotną energią. Reżyser bierze publikę z zaskoczenia. Choć akt miłosny był nieuchronny, zadziwia dzikością, kreatywnością i dowcipem erotycznych zapasów, trzęsie pomieszczeniem w posadach. Drugi akt ma miejsce na wolnej przestrzeni; jest bardziej czuły i teledyskowy, a przy tym wciąż fizyczny i daleki od konwencjonalności. Ciała kochanków splatają się na masce Cadillaca, zaparkowanego w otwartej stodole. W tle widać pejzaż zmierzchającego nieba. Intymny charakter sceny podkręca pościelowa piosenka i białe, nieco przybrudzone skarpetki bohaterki. To jedyny element garderoby widoczny w kadrze i zarazem osobliwy znak oddania. (DJS)
4. Pod miłosnym natryskiem – Koktajl (1988), reż. Roger Donaldson
Historia Briana, młodego barmana z Nowego Jorku, który przeprowadza się na Jamajkę, aby tam spełniać marzenia, oszałamia słodyczą wakacji, ale też cierpnie na języku, gdy do raju przedostaje się gorycz codzienności. Bywa pocztówkowa gdy celebruje piękno natury, ale i wiarygodna w momentach, kiedy zagląda do wnętrza bohaterów. Wówczas losy postaci stają się czymś więcej jak tylko elementem krajobrazu. Jedno jest pewne, bajkowa sceneria karaibskiej wyspy zachęca do poluzowania sznurków w szortach i wiązań bikini. Gdy główny bohater spotyka na swojej drodze Jordan – amerykańską artystkę, wiemy, że będzie gorąco. Erotyczne napięcie między parą wyczuwalne jest od pierwszych minut. Kumuluje podczas seksownej scenki pod wodospadem. Trochę kręcimy nosem na powściągliwość twórców w pokazywaniu nagości, ale doceniamy rozkoszne rozbieranki i romantyzm spotkania. Tym bardziej, że jego kontynuacją jest wyborne zbliżenie w blasku plażowego ogniska. Aż chce się pojechać na wakacje! (MP)
3. Jak w zegarku – Opowieści niemoralne (1974), reż. Walerian Borowczyk
W twórczości Waleriana Borowczyka erotyczne zbliżenia niejednokrotnie realizowały się w plenerze. Zabawna jest pierwsza nowela z Opowieści niemoralnych, w której akt fellatio przebiega dokładnie w rytmie nadchodzącego przypływu. Chłopak zabiera swoją młodszą kuzynkę nad morze i od razu instruuje co do planów na przedpołudnie. „Od dawna pragnę twoich ust” – deklaruje zarozumialec. „Chcesz mnie pocałować?” – pyta nastolatka. O naiwności! W filmach Borowczyka całusy w usta to głupstwa. André oczekuje spełnienia oralnego i w dodatku ma czelność stawiać szczegółowe warunki. Wszystko ma działać jak w zegarku: „zdejmij kostium, żebyś była naga pod sukienką, weźmiesz mnie w usta przez pół godziny, aż do przypływu, a punktualnie o 11:27 wytrysnę”. Przed zbliżeniem sprawdza jeszcze dłonią fakturę ust kuzynki. Ujęcie z palcem pomiędzy różanymi wargami jest ikonicznym obrazem Borowczyka. Fale wzbierają, para się szamocze. O 11:28 będzie już po wszystkim. (KK)
2. Minetka na molo – Plażowy haj (2019), reż. Harmony Korine
Moondog (Matthew McConaughey) wyciska życie do ostatniej kropli. Całe dnie mijają mu na ćpaniu, piciu i dzikim seksie. Tę potrzebę wolności rozumie jego żona Minnie (Isla Fisher), admiratorka pisarskiego talentu męża i osobista mecenaska – utrzymująca go i sponsorująca wszystkie jego zachcianki. Zarówno Moondog, jak i Minnie, nie są wzorami wierności – on sypia z kim popadnie, ona jest bardziej powściągliwa i zdradza męża głównie z jego najlepszym przyjacielem (Snoop Dogg). Jednak inne osoby w ich życiu niewiele znaczą – tę parę łączy niewyobrażalna chemia i wzajemne przyciąganie, które nie pozwala im oderwać się od siebie przez długie godziny. Obrazuje to komediowa scena niekończącego się seksu na prywatnym molo w Miami, podczas którego Minnie ma czas zrobić sobie paznokcie, pozałatwiać codzienne sprawy i porozmawiać z mężem na bieżące tematy. Nietypowo dla twórczości Korine’a, za lepkim, żywiołowym seksem stoi prawdziwa miłość i głęboka więź. Tej zażyłości można pozazdrościć bohaterom na równi z wielogodzinnymi zmysłowymi uniesieniami. (SN)
1. Proza życia – The Student Nurses (1970), reż. Stephanie Rothman
Mówi się, że to film, którego sukces uzmysłowił Rogerowi Cormanowi, że kino exploitation nie musi obawiać się lewicowych sympatii. Producent zleca: do zrobienia jest niskobudżetowe filmidło o zgrabnych studentkach pielęgniarstwa, co kilka scen szczujące cycem. Ku zaskoczeniu wszystkich Rothman, nie naginając wyznaczników, tworzy społecznie zaangażowany portret czwórki dziewczyn, którym daleko do bycia wyłącznie pożywką dla oczu. Najbardziej otwarta bohaterka na hipisowskim love-in poznaje faceta, z którym spontanicznie jedzie na plażę, by uprawiać wolną miłość na LSD. Przygoda kończy się bad tripem i zaginięciem mężczyzny. Sama scena fazowania nie jest zbyt ekscytująca – fale zmieniają kolor, a ujęcia splecionych ciał nakładają się na siebie. Banalne wizualizacje przechodzą jednak w kwasową paranoję, która zwiastuje późniejsze wydarzenia: niechcianą ciążę i rozbudowany wątek dostępu do aborcji. Reżyserka nie moralizuje. Nie czyni też z zabiegu źródła życiowej traumy. W lekkim tonie daje swojej bohaterce możliwość nowego startu. (KG)
NUMER 2: Ostatni dzień lata | 08/2020 |